Linia kolejowa do Wolsztyna (67 km) będzie odnowiona za 29 mln euro. Trasa ma przyciągnąć turystów.
Najmłodsze tory i urządzenia mają ponad 20 lat. Mosty i wiadukty są w tak kiepskim stanie, że za dwa lata nie będą już przez nie mogły jeździć pociągi. Na całej trasie nie mogą one rozwinąć szybkości większej niż 70 km/h.
Dlatego 67-kilometrowa podróż z Poznania do Wolsztyna trwa aż 96 min. Narzekają pasażerowie i to z tego powodu na wolsztyńskiej trasie jeździ dziś o połowę mniej ludzi niż siedem lat temu.
Rewitalizacja linii jest priorytetem w Regionalnym Programie Operacyjnym. Będzie kosztowała 29 mln euro. Pieniądze gwarantuje Urząd Marszałkowski i Unia Europejska. Wymienione zostaną szyny, podkłady, rozjazdy, naprawione wiadukty i mosty, zbudowane oświetlenie peronów - wszystko to zostanie przystosowane do obsługi osób niepełnosprawnych. Na przystankach pojawią się murowane wiaty. Niektóre przejazdy zostaną zlikwidowane, a pozostałe wyposażone w urządzenia automatycznie zamykające rogatki i nową sygnalizację świetlną.
Kolej chce jednak zostawić część zabytkowych urządzeń sterowania ruchem i zachować wygląd dworców w stylu retro. A to dlatego, że cała linia kolejowa ma stać się jedynym w swoim rodzaju skansenem na świecie.
Oczywiście największym magnesem przyciągającym turystów będzie parowozownia w Wolsztynie, do której już teraz co roku przyjeżdżają tysiące miłośników kolei. Zresztą parowozy dalej będą jeździć w ruchu planowym do Poznania i Leszna (trwają rozmowy o odbudowie linii do Sulechowa).
- Bez stałego ruchu parowozów wolsztyńska parowozownia, ta perła Wielkopolski, zniknie - uważa Przemysław Smulski, radny wielkopolskiego sejmiku. Na trasie przybędzie kilka innych interesujących miejsc. Budynek dworca w Szreniawie przejmie od PKP Muzeum Rolnictwa i utworzy w nim Muzeum Kolei.
- Myślimy też o bocznicach, gdzie można urządzić ekspozycję lokomotyw, wagonów i pojazdów szynowych - ujawnia Smulski. Jest też plan, żeby w budynku stacji w Rakoniewicach utworzyć ekspozycję zachęcającą do zwiedzenia znajdującego się w centrum miasta jedynego w kraju Muzeum Pożarnictwa.
Po odnowieniu linii polepszy się też pasażerom, dla których liczy się - jak wynika z przeprowadzonych ankiet - krótki czas przejazdu i punktualność, a dopiero na ostatnim miejscu komfort.
- Zdarzyli się tacy, którzy krytykowali nowoczesne szynobusy za to, że nie ma w nich warunków do spania - komentuje Tadeusz Matyla, autor studium wykonalności dla linii.
Po remoncie pociągi będą jeździły co najmniej 16 min krócej, co przyciągnie podróżnych. W 2010 r. ma być ich dwa razy więcej niż teraz (815 tys. rocznie). Studium potwierdziło też to, że więcej osób jeździ na odcinku z Poznania do Grodziska Wlkp. niż z Grodziska do Wolsztyna, a takich, którzy pokonują całą trasę, jest znikoma ilość. Najwięcej jest osób dojeżdżających do pracy i szkół z biletami okresowymi - grubo ponad połowa.
Jednak zanim się polepszy, pasażerowie będą musieli swoje wycierpieć. Podczas robót, które rozpoczną się w 2009 r., czyli po zakończeniu modernizacji poznańskiego węzła kolejowego, ruch pociągów do Wolsztyna zostanie wstrzymany. Na całej trasie lub jej części kolej zapewni komunikację zastępczą.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: 29 mln euro na linię do Wolsztyna