Za dwa tygodnie autostrada A-2 między Strykowem a Koninem będzie obchodziła swoje pierwsze urodziny. Drogowcy zapewniali, że po roku na trasie powstaną restauracje, stacje benzynowe i hotele. Na razie jedyne co się udało, to zadbać o regularne koszenie trawy.
Najbardziej dotkliwy jest brak stacji benzynowej. Wielu kierowców wjeżdża na autostradę bez zapasu paliwa. O tym, że do najbliższej stacji jest ponad 100 km, informuje znak drogowy ustawiony dopiero 10 km od wjazdu na A-2 w Strykowie. Pracownicy stacji Orlen pod Koninem przyznają, że bezpłatna autostrada często okazuje się pułapką.
- Na początku wielu kierowców zapominało zatankować przed podróżą. Niektórzy dzwonili do nas z prośbą, by przyjechać do nich z kanistrem, a inni porzucali auta i przychodzili do nas pieszo - mówią dziennikowi pracownicy Orlenu.
Za przejazd A-2 zapłacimy najwcześniej w 2010 r. Zapewne dopiero wtedy pojawią się na trasie stacje benzynowe i bezpłatne telefony alarmowe. Ile zapłacimy za przejechanie 105-kilometrowego odcinka? Maksymalna stawka zatwierdzona w tym roku przez Ministerstwo Transportu to 23 grosze za kilometr. Ze Strykowa do Konina moglibyśmy zapłacić więc nawet ok. 24 zł. Drogowcy zapewniają jednak, że opłata dla auta osobowego nie powinna przekroczyć 12 zł. - wyjaśnia łódzka "GW".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: A2 po roku wciąż bez zaplecza