Lotnisko w Pyrzowicach chce od nowego roku nieznacznie obniżyć opłaty lotniskowe dla linii lotniczych. Ta decyzja nie powinna dziwić, jeśli wziąć pod uwagę to, że do obniżki cen dojdzie w sąsiednich Balicach.
Dużo mniej, bo tylko 18 zł liczą sobie za to lotniska w Rzeszowie i Zielonej Górze. - Plasujemy się gdzieś w środku stawki - mówi Cezary Orzech, rzecznik Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, spółki zarządzającej katowickim portem.
Od stycznia władze lotniska w Pyrzowicach zamierzają zrezygnować z taryf letniej i zimowej, a tym samym ujednolicić stawkę. - W praktyce będzie to oznaczało ich nieznaczne obniżenie. Dla linii lotniczych oszczędności mogą być spore. Przez cały czas musimy być konkurencyjni wobec innych portów - mówi Orzech.
Chodzi przede wszystkim o Balice, których władze zdecydowały się ostatnio na dość niecodzienny krok, bo do zbadania wysokości cen na własnym lotnisku i porównania ich z innymi powołały specjalną komisję. Przy okazji jeden z szefów portu w anonimowej wypowiedzi dla krakowskiego dodatku "Gazety" zarzucił dużo tańszym obecnie Pyrzowicom nieuczciwą konkurencję. - Pyrzowice chwalą się niskimi opłatami, tymczasem to zwykłe dumpingowe ceny, które rekompensują lotnisku łase na coraz znakomitsze wyniki śląskie urzędy. Im bardzo w smak jest prestiżowa wojna o pasażera z mocnym i stabilnym portem w Krakowie - stwierdził.
Opinia rozsierdziła członków GTL-u, którzy tłumaczą, że Śląski Urząd Marszałkowski w Katowicach, choć jest jednym z udziałowców GTL-u, nie dopłaca do działalności lotniska ani złotówki. - Nie korzystamy też z finansowej pomocy żadnych śląskich urzędów - zapewnia w "Gazecie" Orzech.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Balice zarzucają Pyrzowicom dumpingowe ceny