Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozpisała przetarg na wybór firmy, która postawi bramki na autostradzie A4 między Wrocławiem i Katowicami.
A to oznacza, że kierowcy będą płacić na bramkach za przejazd trasą w 2011 r. O ile konkurs zostanie rozstrzygnięty, dziś bowiem już nikt nie jest w stanie szybko i precyzyjnie podać, ile dotychczas było przetargów na przystosowanie A4 do poboru opłat. Pewne jest jedno — toczą się ponad 11 lat - czytamy w "Pulsie Biznesu".
W poprzednim konkursie — wartym 265 mln zł — najkorzystniejszą ofertę złożyło konsorcjum Strabag i Egis, ale werdykt zaskarżyło konsorcjum Alcatel/Thales, które proponowało cenę 341,57 mln zł. Przetarg został skasowany, bo zwycięskie konsorcjum chciało zrealizować kontrakt zbyt szybko — o dwa miesiące szybciej, niż przewidywały warunki specyfikacji!
Przetarg na bramki na A4 od lat budzi emocje i kierowców, i drogowców. Przy każdym skasowaniu przetargu przedstawiciele firm grzmią, że państwo traci gigantyczną kasę z myta, którą można było przeznaczyć na spłatę zobowiązań na sfinansowanie jej budowy czy inne projekty drogowe. Dyrekcja odparowuje ciosy, podkreślając, że firmy same sobie są winne, prowadząc licytację na protesty.
Walka na protesty rozegrała się też na autostradzie A2 Konin — Stryków. Kilka miesięcy temu Stalexport i Polimex-Mostostal informowały o wygraniu tego konkursu, ale okazało się, że ich oferta — warta prawie 360 mln zł — została oprotestowana zarówno przez konsorcjum Alcatel/Thales, jak i Egis/Strabag. Po jej unieważnieniu dyrekcja musiała wybrać ofertę Alcatel/Thales z ceną 379 mln zł - informuje "Puls Biznesu".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Będą bramki na autostadzie Wrocław-Katowice?