Wyższych pensji oraz wypłat za nadgodziny żądają mazowieccy maszyniści. Jeśli rozmowy z władzami spółek zakończą się fiaskiem, będzie strajk.
Codziennie z pociągów Kolei Mazowieckich korzysta 137 tys. osób, a z Warszawskiej Kolei Dojazdowej kolejne 27 tys. Jeśli maszyniści ogłoszą strajk, grozi nam paraliż komunikacyjny. - Na razie rozmawiamy - tłumaczy Waldemar Purchalak, przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych Mazowsza i Podlasia. - Będziemy chcieli uniknąć strajku, bo jak zwykle w takich sytuacjach najwięcej stracą pasażerowie - dodaje.
Kolejarze domagają się większych wypłat. W tej chwili ich podstawowe uposażenie wynosi 1300 zł. Razem z dodatkami średnia pensja to 2300 zł netto. - Chcemy zarabiać od 15 do 18 proc. więcej - mówią związkowcy.
Większym problemem jest deficyt rąk o pracy. Związkowcy szacują, że w spółce brakuje aż 80 maszynistów. Dlaczego? Wielu po prostu rezygnuje. Ostatnio z grupy 465 maszynistów zatrudnionych w Kolejach Mazowieckich 35 odeszło. 20 przeniosło się z powrotem do PKP Cargo 9do stycznia 2007 r. maszyniści jeżdżący pociągami Kolei Mazowieckich byli formalnie pracownikami PKP Cargo).
Kolejarze twierdzą, że choć tam sytuacja również nie jest najlepsza, to przynajmniej zachowane są jakieś pozory dbania o pracowników. 15 kolejnych musiało odejść z pracy ze względu na zły stan zdrowia.
- A będzie jeszcze gorzej, bo średnia wieku jest bardzo wysoka - tłumaczy Purchalak. Ci, którzy zostali w spółce, mają dużo nadgodzin i problemy z odbieraniem urlopów. - Koleje Mazowieckie często nie płacą pełnych kwot za dodatkowy czas pracy - tłumaczy związkowiec. - A wielu z nas ma zaległości urlopowe sięgające nawet 2005 roku. Według związkowców, przy stawkach, jakie zarabiają maszyniści, tylko naiwni zechcą prowadzić pociągi. - Stawka podstawowa dla początkującego maszynisty to 900 zł. A żeby nim zostać, trzeb przejść specjalny kurs, który trwa 27 miesięcy. Mało kto się na to decyduje - opowiada Purchlak.
Donata Nowakowska, rzecznik prasowy PKP KM, przyznaje, że maszynistów brakuje. - Wynika to z dużej liczby remontów i konieczności uruchomienia dodatkowych kursów - mówi. - Nie jest jednak prawdą, że nie płacimy za nadgodziny. Nie ma też problemu z urlopami. Jeśli są jakieś zaległości, to sięgają one jeszcze czasów, kiedy maszyniści byli zatrudnieni przez PKP Cargo. Nowakowska zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą i strajki nam nie grożą. - Staramy się wynająć dodatkowych maszynistów z PKP Cargo - mówi.
WKD w ogóle nie chce komentować problemów z maszynistami. - Nie potwierdzam i nie zaprzeczam - mówi Krzysztof Kulesza z WKD. - W tej chwili zatrudnionych jest 45 maszynistów. Na nasze potrzeby wystarcza.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Będzie strajk maszynistów w Kolejach Mazowieckich?