Inwestycje kolejowe ruszyły z kopyta, podobnie jak koszty kruszyw, stali, cementu. Zaczyna brakować pieniędzy na remonty i budowę torów.
W zeszłym tygodniu PKP PLK podpisały już kontrakty na modernizację torów za ponad 400 mln zł. Wczoraj podpisała dwa kolejne warte w sumie ponad 700 mln zł. Przez 11 miesięcy planuje wyremontować trasę z centrum Warszawy na lotnisko Okęcie. W ciągu 20 miesięcy chce zmodernizować odcinek Warszawa - Legionowo (część trasy do Gdyni), którym w przyszłości mają jeździć pasażerowie tanich linii lotniczych na lotnisko w Modlinie - czytamy w "Gazecie".
Problem w tym, że z kolejnych inwestycji mogą być nici. Kolejarze alarmują, że niektóre wcześniejsze szacunki kosztów są już nieaktualne. Przykładowo modernizacja całej linii Warszawa - Gdynia miała kosztować 475 mln euro, teraz - jak się dowiadujemy - może kosztować nawet o 400 mln euro więcej.
- Jednym z powodów jest wzrost cen robocizny, rosną też ceny materiałów, surowców i urządzeń. W przypadku kruszyw, stali, cementu wzrosty są kilkudziesięcioprocentowe - mówi Krzysztof Celiński, prezes PKP PLK. - Musimy przeprowadzić rozmowy z ministrem transportu i finansów, jak to sfinansować, czy np. z kredytu z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, czy z budżetu państwa - dodaje.
Sytuacja finansowa PKP PLK jest nieciekawa - firma nie miała pieniędzy na zapłatę VAT-u wykonawcom kontraktów modernizacyjnych (VAT nie jest kosztem kwalifikowanym, więc nie może być finansowany z funduszy europejskich). Jednak w tunelu zapaliło się światełko - rząd od przyszłego roku oddłuży spółkę PKP Przewozy Regionalne, która winna jest PLK ponad 1 mld zł. PKP PLK, widząc na horyzoncie dopływ świeżej gotówki, już teraz zaciągnęły 500 mln kredytu, by zapłacić wykonawcom kontraktów zaległe pieniądze - poinformowała "Gazeta".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bitwa o szyny