Krakowska prokuratura uznała, że prywatna firma InPost, konkurująca z państwowym molochem, dociążając listy metalową blaszką i biorąc za nie niższą opłatę niż Poczta, nie oszukuje, przejmując w ten sposób klientów Poczty.
Poczta tłumaczyła, że to rekompensata za to, że jako operator państwowy musi obsługiwać również mało rentowne obszary, do których nie docierają inni doręczyciele. Swój monopol w tej dziedzinie zachowa do 2013 r.
Tymczasem prywatna firma InPost do listów dołącza metalową blaszkę z logo i adresem swojej strony internetowej. Dzięki temu przesyłka jest cięższa i prywatna firma może ją samodzielnie dostarczyć do adresata.
Poczta zawiadomiła prokuraturę o oszustwie i narażeniu na stratę państwowego przedsiębiorstwa. InPost odpowiadał, że przesyłka to też opakowanie i zabezpieczenie, w związku z czym powinny być liczone i ważone razem. Podobnie uznała prokuratura, umarzając śledztwo.
Poczta nie składa jednak broni - złożyła zażalenie na decyzję prokuratury. Opór Poczty nie dziwi - sytuację prywatnego dystrybutora polepsza bowiem strajk pocztowców.
Zobacz także artykuł w „Nowym Przemyśle”: InPost: długa droga listonosza
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Blaszki w listach zakończą monopol Poczty