Polska od 21 grudnia znajdzie się w strefie Schengen. To wielkie ułatwienie, ale dla branży transportowej niewiele z tej zmiany wynika.
Zdaniem przedstawicieli firm transportowych, z którymi rozmawiał dziennik, to - owszem - zmiana, ale bynajmniej nie gigantyczna. Przełomu na skalę wstąpienia Polski do UE jednak nie będzie.
- Do przeszłości przejdą kolejki pasażerów czekających na odprawę paszportową. Odczują to przede wszystkim przewoźnicy obsługujący ruch pasażerski. Jeśli chodzi o branżę przesyłek ekspresowych to, moim zdaniem, rozszerzenie nie będzie miało na nią większego wpływu - twierdzi Tomasz Buraś, prezes zarządu DHL Express (Poland).
Firmy cieszą się jednak, że zniesiona zostanie kolejna bariera. Przedsiębiorcy zyskają możliwość bardziej dokładnego planowania, kiedy wysłane przez nich przesyłki mają trafić do adresata.
- W ofercie mamy usługę Economy Express, w której ramach obowiązują ściśle określone godziny odjazdów i przyjazdów z oraz do centrów sortacyjnych w Europie. Dlatego liczy się precyzyjne zaplanowanie tras i czasów przejazdów oraz konsekwencja w egzekwowaniu dyscypliny. Dzisiaj wciąż istnieje ryzyko kolejek. Zdarza się nawet, że nasze ciężarówki stoją na przejściach godzinę czy półtorej. Dlatego w naszych rozkładach jazdy musimy uwzględniać ten hipotetyczny czas. Po 21 grudnia klienci będą mieli więcej czasu na odbiór przesyłek, a nasze centra sortacyjne na rozładunek, sortację i właściwą alokację towaru - mówi w "PB" Rafał Dziura, dyrektor marketingu i sprzedaży TNT Express Poland.
Brak kolejek na granicach - na to firmy transportowe liczą najbardziej, bo dzięki temu każdy przewoźnik zyska nawet kilka godzin. - Likwidacja kolejek wiąże się ze zwiększeniem płynności ruchu drogowego. Zniesienie granic przyczyni się do precyzyjniejszego określenia terminu dostawy, szczególnie na terenie Niemiec, ponieważ czas będzie można określić z dokładnością do 30 minut - uważa Stanisław Lukowicz, dyrektor generalny Kuehne + Nagel.
Podobne nastroje panują w sektorze transportu kolejowego.
- Międzynarodowe przewozy kolejowe towarów w Europie od dłuższego już czasu regulowane są międzynarodowymi przepisami, regulaminami, umowami i taryfami. Tak więc w przypadku przewozów przez granicę zachodnią i południową Polski nie przewidujemy żadnych problemów. W przewozach kolejowych przez granicę wschodnią również obowiązuje prawodawstwo międzynarodowe - umowa o międzynarodowej kolejowej komunikacji towarowej SMGS, a zasady przekraczania granicy określają postanowienia dwustronnych umów międzyrządowych - mówi w "Pulsie Biznesu" Krzysztof Niemiec, członek zarządu CTL Logistics.
Mimo wyważonych ocen branża liczy jednak na nowe możliwości, jakie otworzą się po grudniu.
- Dobra współpraca ze służbami celnymi i granicznymi ujawni wiele rezerw, które wynikać będą z wdrażania elektronicznej wymiany danych przewozowych, stosowania jednego dokumentu przewozowego, upraszczania procedur celnych, eliminowania kontroli towarów tranzytowych, takich jak na przykład kontenerów z Dalekiego Wschodu. Do tego powinna dojść poprawa stanu infrastruktury kolejowej i sprawności pracy na granicach - dodaje w "PB" Krzysztof Niemiec.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Branża transportowa nie odczuje otwarcia granic