W Bumarze-Łabędach zorganizowano w czwartek referendum strajkowe. Choć oficjalne wyniki znane będą w piątek, strajk jest raczej przesądzony.
Pensje w zakładzie wypłacane są w ratach, a od jakiegoś czasu zakład pracuje tylko 4 dni w tygodniu. Ludzie dostali przez to po kieszeniach, bo wynagrodzenia automatycznie zmniejszono o 20 proc. (do około 2 tys. zł brutto). Związkowcy alarmują, że gdyby nie cywilne zamówienia związane z produkcją konstrukcji stalowych, fabryka musiałaby ogłosić upadłość.
Wiadomo też, że fabryka nie może sobie poradzić z ostatnimi podwyżkami cen prądu dla dużych zakładów i ma długi wobec firmy energetycznej Vattenfall. Firma stara się, by należność została rozłożona na raty - czytamy w "GW".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bumar-Łabędy walczy o przetrwanie