Prywatyzacja pierwszego polskiego lotniska jest już na finiszu. Meinl Airports International, notowana na wiedeńskiej giełdzie spółka inwestująca w środkowo-europejskie lotniska, złożyła wiążącą ofertę na zakup akcji Portu Lotniczego Bydgoszcz.
Zarząd bydgoskiej spółki nie chce jednak ujawnić ceny, za jaką Austriacy są gotowi kupić akcje lotniska. - O cenie i szczegółach oferty w pierwszej kolejności dowiedzą się akcjonariusze spółki na walnym zgromadzeniu, które zbierze się 31 sierpnia - mówi dziennikowi Marcin Hydzik, prezes PL Bydgoszcz. Tego też dnia WZA może podjąć decyzję akceptującą ofertę Austriaków.
- Na rozbudowę portu potrzebujemy 47 mln euro. Połowę moglibyśmy pozyskać z funduszy unijnych, ale do tego potrzebny jest wkład własny. Ani samorządy lokalne, które są naszym większościowym właścicielem, ani PPL nie chcą nam dać takiej kwoty. Jedynym rozwiązaniem jest więc inwestor prywatny - zauważa na łamach "WSJ Polska" Marcin Hydzik.
Dlatego jeszcze w ubiegłym roku firma rozpoczęła poszukiwania inwestora prywatnego. Zgłosiło się kilkunastu chętnych z Niemiec, Danii, Francji, Wielkiej Brytanii, Indii oraz USA. Po przeprowadzeniu due dillingence spółki tylko Austriacy złożyli wiążącą ofertę.
Prezes Hydzik twierdzi, że nad dołączeniem do Austriaków zastanawia się także francuska firma budowlana, która uczestniczy w Polsce w programie budowy autostrad. - Jeśli Francuzi złożą ofertę, zastanowimy się nad możliwością podziału pakietu akcji między obu inwestorów - mówi "The Wall Street Journal Polska" Hydzik.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bydgoskie lotnisko ma prywatnego inwestora