Zarząd przewoźnika chce uspokoić napiętą sytuację w firmie i jednocześnie rozliczyć poprzedników. W prokuraturze jest już pierwszy wniosek.
- Firma jest rozpędzona, ale potrzebuje uporządkowania i dalszego rozwoju. Niedawno też podwyższono jej kapitał - mówi Waldemar Królikowski, prezes spółki. Nie chce jednak ujawnić kwoty.
Wizerunkowi spółki nie służą turbulencje personalne. Jej zarząd deklaruje chęć uspokojenia napiętych relacji z pracownikami biura w Łodzi. Chodzi m.in. o zajęcie przez policję sprzętu komputerowego, po złożeniu przez zarząd zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Zaraz potem pojawiły się informacje o planach przeniesienia łódzkiego oddziału do Warszawy, a część pracowników udała się na zwolnienia lekarskie lub urlop.
Waldemar Królikowski zaprzecza, jakoby zarząd miał takie zamiary. Przyznaje jednak, że sprawą wycieku dokumentów zajmuje się łódzka prokuratura.