Strajk pracowników metra w Sao Paulo przeciwko planom jego dalszej prywatyzacji spowodował w czwartek całkowity chaos komunikacyjny w tym największym mieście Brazylii i całej Ameryki Południowej.
Do strajku doszło, choć Regionalny Sąd Pracy nakazał związkowi zawodowemu pracowników metra utrzymanie ruchu "przynajmniej 60 proc. pociągów".
Brazylijska metropolia została praktycznie zablokowana przez samochody i przepełnione do granic możliwości autobusy. Na ulicach powstały kilkukilometrowe korki. Władze miejskie zmuszone były na dzień strajku zawiesić system przemiennego dopuszczania do ruchu samochodów osobowych o tablicach rejestracyjnych kończących się na cyfry parzyste i nieparzyste.
Dyrekcja publicznych kolei podziemnych w Sao Paulo ogłosiła, że uczestnikom strajku odliczy ten dzień od zarobków. Jednocześnie zaprzeczyła informacjom, według których zamierzała oddać w prywatne ręce całe przedsiębiorstwo. "Planujemy jedynie sprywatyzowanie dwóch kolejnych linii metra" - wyjaśnia komunikat ogłoszony po rozpoczęciu strajku.