Już rok temu przewoźnik uznał, że trzeba zmniejszyć prędkość, bo rynek hamuje. Teraz liczy się przede wszystkim wynik finansowy.
- W transporcie natychmiast odbija się wszystko, co dzieje się w gospodarce. Po wielkości przewozów widać, na jakim poziomie jest produkcja, jaki jest popyt - mówi "PB" Krzysztof Sędzikowski, prezes CTL Logistics.
- Utrzymanie przewozów z 2008 r. to nie jest czarny scenariusz. Ale nawet wtedy poprawimy wynik finansowy. W Polsce niepopularne jest chwalenie się, lecz my mówimy, że powodzi się nam dobrze, bo zaczęliśmy się z wyprzedzeniem przygotowywać na gorsze czasy - powiedział "PB" prezes CTL.
Przewoźnik nastawia się na osiągnięcie dobrego wyniku finansowego, żeby mieć z czego inwestować, gdy koniunktura się poprawi.
- Głównym zadaniem menedżera jest stabilizowanie biznesu. Niedobrze jest w czasach koniunktury planować zbyt optymistycznie, a w kryzysie popadać w przesadny pesymizm. Nas stać na optymizm, bo jesteśmy firmą, która ma kontrolę nad kosztami. To po pierwsze. Jest duża szansa na odebranie części rynku PKP Cargo, ponieważ konkurent ma problemy, a klienci chcą mieć alternatywę. To po drugie - mówi Krzysztof Sędzikowski.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: CTL Logistics będzie miał w tym roku lepszy wynik