Hiszpańskie związki zawodowe wzywają swoich członków do strajku w dniach od 24 maja do 9 czerwca. Ma to być forma protestu wobec rządowej reformy rynku pracy.
Media przypominają, że w proteście przeciwko zapowiedziom tych reform różne formy spowolnienia pracy w sektorze portowym już występowały od początku lutego do połowy marca.
W efekcie produktywność portów Las Palmas, Barcelona, Walencja i Algeciras zmalała nawet o 30 proc.
To doprowadziło do strat niektórych armatorów z powodu przestojów statków, opóźnień lub zmiany trasy stałych połączeń. Np. duński operator Maersk stracił 12 mln euro, bowiem musiał skierować 73 statki do portów krajów sąsiednich.
Według szacunków PwC z lutego, hiszpańskie porty generowały dziennie przychody 24,5 mln euro i zatrudniały 145 tys. osób (bezpośrednio i pośrednio).
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Czy portom hiszpańskim grozi paraliż?