Czy Ryanair wejdzie do portu Chopina?

Czy Ryanair wejdzie do portu Chopina?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Nie ma obecnie w naszej branży bardziej gorącego pytania, niż to dotyczące finalnej decyzji Ryanaira o uruchomieniu rejsów międzynarodowych z portu Chopina i to już w najbliższym sezonie zimowym.

Ewentualna realizacja znanych już planów irlandzkiej linii będzie miała ogromne, strategiczne znaczenie dla struktury polskiego systemu przewozów lotniczych i dla polskiego rynku. Nieco więcej napiszemy na ten temat w drugiej części artykułu.

Najpierw jednak chcielibyśmy poinformować, że poznaliśmy już decyzje FR dotyczące uruchomienia, od sezonu zima 2016/17, aż ośmiu nowych połączeń z Modlina.

Naszym zdaniem bardzo mocno potwierdza to definitywność planów Ryanaira w odniesieniu do portu Chopina. Te nowe trasy, pośrednio, ale bardzo zdecydowanie, „zastępują” połączenia przenoszone do WAW oraz lukę po znacznie zmniejszonej liczbie rejsów, na trasach, które zostaną również utrzymane z WMI. Tak się na przykład stanie, naszym zdaniem, na połączeniu do Londynu Stansted, które obsługiwane jest obecnie aż cztery razy dziennie.

Irlandzki przewoźnik uruchomi: pięć rejsów w tygodniu do Sandejford-Torp (110 kilometrów na południe od Oslo). Tylko ten rejs, w znacznym stopniu, zastąpi obsługiwane obecnie, i zawieszane od zimy, połączenie - do Oslo/Rygge. Pozostałe są zupełnie nowe. To Edynburg i Birmingham po trzy razy w tygodniu oraz po dwa razy w tygodniu - Belfast, Newcastle, Leeds-Bradford, Oporto i Tuluza.

Łączne oferowanie z/do Modlina będzie, najprawdopodobniej - według naszych szacunków, znacznie mniejsze niż w Zimie 2015/16, ale dotyczyć będzie wyłącznie tras międzynarodowych, a przewozy powinny być na poziomie zimy 2014/15, już bez ruchu do Gdańska i Wrocławia. 

Zwraca uwagę, że aż pięć nowych tras dotyczy punktów w Wielkiej Brytanii. Bardzo mocno potwierdza to tezę, że jedną z najważniejszych „specjalizacji” Modlina jest obsługa szeroko rozumianego ruchu etnicznego - Polaków mieszkających i pracujących zagranicą oraz ich rodzin i przyjaciół w kraju. Jak wiadomo znaczna ich liczba wyjechała nie z samej aglomeracji warszawskiej, ale z terenów położonych na północny-wschód i wschód od Warszawy. Lokalizacja Modlina, do obsługi tego ruchu, jest bardzo dobra i w przyszłości powinna być jeszcze lepsza - łącznik kolejowy.

Coraz dobitniej unaocznia się pogłębiająca się specjalizacja obu portów, które wzajemnie uzupełniają się. Nie chodzi tylko o modele biznesowe linii, które z nich korzystają, ale również „rozdzielne w bardzo znacznym stopniu” obszary zasilania - catchment areas, oraz w powiązaniu z oboma wcześniejszymi punktami - specyfikę obsługiwanego ruchu.

Jak już pisaliśmy w piątkowym komentarzu tygodnia port Chopina zdecydowanie lepiej nadaje się do obsługi Centrum i Południa Warszawy, ale również obszarów na południe od Warszawy - w tym Łodzi. To miasto jest coraz lepiej skomunikowane z Warszawą i co prawda Ryanair wykonuje tam operacje lotnicze, lecz oferta jest bardzo ograniczona i zupełnie naturalne jest ciążenie rynku do lotnisk warszawskich, a w tym, przede wszystkim Chopina.

Oba porty warszawskie mają coraz więcej atutów, aby obsługiwać efektywnie znaczne obszary Polski Centralnej. Najważniejsze to oczywiście bardzo już rozległa i wciąż rosnąca siatka przewozowa, oraz co prawie tak samo istotne, coraz efektywniejszy system transportu naziemnego z/do lotnisk.

Jeżeli porównamy siatki przewozowe lotnisk położonych najbliżej Warszawy - Łodzi, Radomia, Lublina i Bydgoszczy to łatwo zrozumiemy, że zdecydowana większość ruchu lotniczego, szczególnie, gdy uwzględniamy najwyżej płatny ruch biznesowy, i tak podróżuje z Warszawy.

Przejdźmy do zapowiedzianego wcześniej punktu dotyczącego najważniejszych skutków rynkowych uruchomienia przez Ryanaira połączeń międzynarodowych z portu Chopina.

Jak dowodzą poprzednie przykłady - choćby Brukseli, Kopenhagi i Amsterdamu - ten przewoźnik kreuje zupełnie nowy ruch. Tylko w niewielkim stopniu odbiera go swoim konkurentom.

W Warszawie sytuacja może być o tyle nieco inna, że na kilku trasach dojdzie do bezpośredniej konkurencji z Wizz Air-em. Tu oczywiście zjawisko „przepływu ruchu” powinna być znaczniejsze. A, to nie będzie, najprawdopodobniej, koniec ekspansji warszawskiej irlandzkiej linii. Raczej początek. Konkurencja z W6 będzie się nasilać. Węgierska linia nie może „uciec z Warszawy” przed swoim znacznie większym i super groźnym rywalem. Musi walczyć. Wiadomo, że dla FR cały rynek polski jest coraz ważniejszy. Podobnie jak nasz region. Rywalizacja tych dwóch ultra-tanich linii będzie coraz ostrzejsza.

Oczywiście beneficjentami tej „strategicznej konkurencji” będą pasażerowie. Głównymi środkami używanymi w rywalizacji będą nie tylko ceny, ale również coraz rozleglejsze siatki przewozowe obu linii. Szczególnie W6 szukając nisz, wolnych od ekspansji konkurenta, będzie uruchamiał nowe trasy poza UE. Bardzo długi zasięg najnowszego nabytku linii - A321 ułatwi mu to.

Pisząc o nowym ruchu, który wygeneruje FR operując do WAW warto wspomnieć o ruchu turystycznym. Coraz większa liczba turystów z UE wykorzystuje możliwości przelotu tanimi liniami. Nawet ci „nieźle sytuowani”. Niestety linie tradycyjne często oferują tylko bardzo niewielką część miejsc po bardzo atrakcyjnych, odpowiednich dla tego ruchu cenach, a na przykład dodatkowo, stosują bardzo sztywną politykę zarządzania wpływami (wysokie ceny) na rejsach piątkowych, ulubionych przez ruch biznesowy do powrotu z podróży służbowych. Te same rejsy są atrakcyjne do rozpoczynania krótkich wyjazdów weekendowych.

FR w WAW to wielu nowych turystów w stolicy. A dodatkowo coraz popularniejsze powinny być wizyty w dwóch miastach: np. Warszawie i Gdańsku lub Krakowie. Zdecydowanie ułatwia to połączenie lotniczego FR pomiędzy GDN i WAW, jak również szybki pociąg KRK - WAW.

Jeżeli chodzi o linie tradycyjne to zjawisko przepływu ruchu powinno być ograniczone, ale w przypadku dwóch tras LOT-u: do ATH i MAD, może być znaczące i zagrażać zdecydowanym pogorszeniem rentowności tych połączeń. W tym, i kilku innych przypadkach, FR nie odbierze części ruchu tradycyjnym konkurentom, ale zmusi ich do istotnego uelastycznienia ich polityki cenowej. To również będzie miało wiadomo wpływ na rentowność tras. Ponieważ FR coraz bardziej zdecydowanie walczy o wrażliwy cenowo ruch biznesowy to można oczekiwać, że na takich trasach, jak MXP i STN, jak również CRL i BVA szefowie/pracownicy małych firm będą korzystać z ofert Ryanaira.

Jeżeli FR będzie rozszerzał swoją ofertę z WAW do miejscowości typowo wakacyjnych, np. w Hiszpanii i Grecji to wejdzie w ostrzejszą konkurencję z liniami charterowymi. Może stanowić to dla nich dodatkową zachętę, aby przenieść się do zdecydowanie tańszego Modlina.

Warto też wspomnieć o potencjalnie bardzo ważnej, choć na razie „ukrytej” nowej możliwości rynkowej, którą stworzą, w niedalekiej przyszłości, operacje Ryanaira.

Chodzi o dowóz ruchu tranzytowego do połączeń interkontynentalnych linii tradycyjnych. Wiadomo, że FR negocjuje taką możliwość, najprawdopodobniej z Aer Lingusem, z którym są, wspólnie, największymi użytkownikami portu w Dublinie. Negocjacje nie zostały jeszcze sfinalizowane, a główną kwestią sporną okazały się zasady odpowiedzialności za utracone tranzyty. Jeżeli problemy zostaną przezwyciężone, to LOT-owi do długiej listy transatlantyckich konkurentów dojdzie jeszcze jeden i to bardzo groźny. Siatka amerykańska EI jest wyjątkowo bogata. Po uruchomieniu w tym roku trzech nowych połączeń, przewoźnik obsługuje aż dziesięć punktów w USA. Umowa z FR umożliwi linii efektywną konkurencję o ruch transatlantycki w znacznej części Polski Centralnej obsługiwanej i przez WAW i przez WMI.

I na koniec, jeżeli połączymy oferty lotnicze trzech tanich linii operujących znacznymi liczbami rejsów do WAW i WMI to przekonamy się, że już obecnie „nasycenie” usługami tanich i ultra-tanich linii jest bardzo duże, być może największe w całym regionie. A to przecież nie koniec.

Co prawda brakuje wciąż linii typu easyJet operującej na liczne „drogie” lotniska, których, przynajmniej na razie, nie dotyka FR, takie jak Zurych, czy też Gatwick lub CDG, ale Ryanair coraz skutecznie stara się wchodzić na rynek tradycyjnie obsługiwany przez U2, a poza tym być może jednak ta angielska linia „przeprosi się” z portem Chopina.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Czy Ryanair wejdzie do portu Chopina?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!