Sejmowa Komisja Infrastruktury skieruje do premier Beaty Szydło dezyderat w sprawie budowy mostu na rzece San w miejscowości Munina-Sobiecin (pow. jarosławski, Podkarpackie). Decyzję poparli wszyscy posłowie uczestniczący w środę po południu w posiedzeniu komisji.
- Obecnie istniejący most łączący dwie części Jarosławia położone na obu brzegach Sanu jest jedynym mostem.
- Konstrukcja ma 124 lata.
- Najbliższa przeprawa znajduje się w odległości 16 km, a druga w odległości 25 km.
Starosta powiatu jarosławskiego Tadeusz Chrzan podczas posiedzenia komisji przedstawił posłom prezentację, z której wynikało, że nowy most na Sanie to "żywotna konieczność a nie fanaberia".
Podkreślał, że jednym z głównych problemów jest to, że obecnie istniejący most łączący dwie części Jarosławia położone na obu brzegach Sanu jest jedynym mostem. Najbliższa przeprawa znajduje się w odległości 16 km, a druga w odległości 25 km.
Ponadto - jak zaznaczył starosta - obecny most liczy 124 lata i "jego stan techniczny pozostawia wiele do życzenia", choć "jeszcze się da nim przejechać".
Drugim podstawowym problemem - jak wskazywał Chrzan - jest bezpieczeństwo mieszkańców. Jak mówił, około 45 tys. mieszkańców pow. jarosławskiego i część miasta Jarosławia zlokalizowana jest po drugiej stronie mostu.
- Mając na uwadze ponad 18 tys. pojazdów przejeżdżających (przez most) na dobę oczywistym jest, że zdarzają się tam różne wypadki drogowe. Dwa, trzy wypadki, które się wydarzają w trakcie roku w okolicach mostu powodują, że most jest kompletnie zablokowany - mówił starosta.
Podkreślił jednocześnie, że uniemożliwia to wówczas interwencję wszelkich służb ratowniczych, jak straż pożarna, pogotowie ratunkowe, policja, które nie mogą przejechać.
- Czyli 45 tys. mieszkańców w zasadzie pozostaje bez możliwości interwencji służb ratowniczych - zaznaczył Chrzan.
Ponadto w godzinach szczytu komunikacyjnego miasto jest sparaliżowane, bowiem dla wielu mieszkańców przez most wiedzie trasa między zakładem pracy a domem.
Starosta zapewnił też, że most można byłoby włączyć do drogi powiatowej, a w dalszej perspektywie do drogi wojewódzkiej, która prowadzi bezpośrednio do przejścia granicznego w Budomierzu.
- Byłaby to alternatywna również droga i przeprawa w przypadku jakiejkolwiek kolizji na autostradzie, która łączy całe Podkarpacie i część Polski z przejściem w Korczowej - zaznaczył.
W sprawie głos zabrał m.in. Wojciech Buczak (PiS), który argumentował, że autostrada A4, która biegnie do wschodniej granicy państwa jest też barierą w rozwoju północnej, północno-wschodniej części regionu. Chodzi o to, że z autostrady w tym rejonie jest mało zjazdów, co powoduje, że tereny na północ, północny wschód od A4 "niestety nadal, można powiedzieć, cierpią na brak rozwoju i droga A4 niewiele zmieniła w tym względzie".
Wskazywał, że budowa mostu to jest "otwarcie z A4 na tereny Roztocza południowego, w rejon Lubaczowa i tamte strony, tak, że nie jest to tylko problem samego miasta i gminy Jarosław, ale w ogóle tamtych terenów" - podsumował Buczak.
Poseł Tomasz Ławniczak (PiS) pytał m.in. o to, czy w związku z tym, że będzie połączenie z drogą wojewódzką 865, to samorząd województwa będzie partycypował w kosztach budowy mostu i jaki jest wstępny kosztorys inwestycji.
Starosta Chrzan odpowiedział, że z opracowania koncepcyjnego inwestycji wynika, że koszt budowy mostu i dojazdu to około 60 mln zł. Zapewnił też, że rozmowy z marszałkiem województwa trwają i że "marszałek jest otwarty i rozumie ten problem".
Dodał także, że również samorząd powiatu jest w stanie, w miarę swoich możliwości, zaangażować się finansowo w inwestycję.
Głos zabrało jeszcze kilki innych posłów PiS oraz z innych ugrupowań, m.in. Mirosław Suchoń z Nowoczesnej, Stanisław Żmijan z PO. Wszyscy byli zgodni, że budowa tego mostu na rzece San jest koniecznością.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Dezyderat do premier ws. budowy mostu na Sanie