PKP drugi rok z rzędu odnotowała dobre wyniki przewozowe. Cieniem na tych rekordowych danych kładą się jednak żądania płacowe załogi.
Działania te popierają też inne centrale. - Potrzebę podwyżek sygnalizują od dawna wszystkie związki - twierdzi Jerzy Kędzierski, szef Federacji Związków Zawodowych PKP, która zrzesza 35 tys. osób.
Oczekiwania pracowników dotyczące zwiększenia pensji sięgają, jak w przypadku PKP Cargo, nawet 30 proc. Związkowcy tłumaczą, że wynagrodzenia na kolei są wciąż niższe niż w innych sektorach gospodarki i stanowią zaledwie 82 proc. podawanej przez GUS średniej w przedsiębiorstwach.
- Chcemy podwyżek od początku 2008 r., dlatego już teraz rozpoczynamy negocjacje, które, mam nadzieję, uda się zakończyć do końca roku - mówi w dzienniku Grymel. Uspokaja, że nawet w razie niezadowalającego przebiegu rozmów z zarządem PKP nie ma mowy o strajku.
Innego zdania jest Adrian Furgalski, dyrektor Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. - Wysokie żądania płacowe w prostej drodze prowadzą właśnie do akcji strajkowej - mówi w "WSJ Polska".
Nawet przy dobrej woli zarządy wprowadzenie podwyżek nie będzie łatwe. Ich granice w spółkach Skarbu Państwa reguluje wskaźnik wzrostu wynagrodzeń ustalany przez Komisję Trójstronną. Dlatego w 2006 r. płace w Grupie PKP rosły średnio o 3,3 proc., a w tym roku o 6,7 proc.
- Wzrost powyżej tego wskaźnika rozwala finanse każdej spółki i oznacza ograniczenie inwestycji. Dlatego jedyną odpowiedzią zarządu PKP może być "nie", a reakcją związkowców strajk - uważa Furgalski.
Zobacz także Blog Adriana Furgalskiego
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Dobre wyniki PKP podsycają postulaty płacowe w Grupie