Państwowy przewoźnik i prywatne konsorcjum znów stają na udeptanej ziemi. Tym razem chodzi głównie o honor.
Przetarg na przewóz osób lokomocją spalinową państwowy przewoźnik przegrał z kretesem. Zwycięzca, PCC/Arriva, na początek niespecjalnie się popisał, ponieważ podstawiane przez niego pociągi permanentnie się spóźniały, a komunikacja zastępcza zawodziła. Choroba wieku dziecięcego z czasem ustąpiła - przypomina "PB".
- Przewoźnik zapłacił kary za niewywiązywanie się z umowy. Obecnie nie mamy do niego zastrzeżeń - mówi Tomasz Moraczewski, dyrektor departamentu transportu w kujawsko-pomorskim samorządzie.
Teraz PKP PR mają szansę zrewanżować się konkurentowi. Toruń rozpisał kolejny przetarg na 40-kilometrowe połączenie z Bydgoszczy do Chełmży. To ciekawa linia. Została zamknięta osiem lat temu, lecz PKP Polskie Linie Kolejowe, pod wpływem samorządu, zdecydowały się ją wyremontować i ponownie uruchomić. O ile w całym województwie średnia prędkość na torach nie przekracza 50 km/h, ze względu na ich fatalny stan, o tyle z Bydgoszczy do Chełmży pociąg może wycisnąć blisko setkę - czytamy w "PB".
Z informacji "Pulsu Biznesu" wynika, że pasażerów na tej trasie chcą wozić i PKP PR, i PCC/Arriva. I to mimo że warunki przetargowe są mocno wyśrubowane, a wartość trzyletniego kontraktu wynosi w sumie niewiele, bo 5,9 mln zł. Dla państwowego przewoźnika to szansa na odegranie się za przegraną sprzed roku. Miejscowy oddział PKP PR w Toruniu będzie też chciał udowodnić centrali, że nie odpuszcza konkurentowi.
PCC/Arriva też ma swój interes. Samorząd do linii Bydgoszcz - Chełmża dokłada trzy własne szynobusy, obecnie użytkowane przez tego właśnie przewoźnika. Gdy przegra z PKP PR, będzie musiał oddać część taboru - napisał "PB".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Drugie starcie PKP z Arrivą