Hala dworca kolejowego w Katowicach - arcydzieło architektury późnego modernizmu - zostanie zburzona. Deweloperzy wolą zastąpić obecny budynek zupełnie nowym. W poniedziałek rzecznik PKP zdradził wyniki negocjacji dotyczących wyłonienia inwestora.
Jednak zamiast remontować swój obiekt, PKP postanowiło znaleźć inwestora, który go gruntownie przebuduje. Utajnione negocjacje trwają od półtora roku. Początkowo chętnych do zainwestowania w dworzec było 16 firm. Pół roku temu kolej wyłoniła 5 deweloperów do drugiego etapu rozmów.
W poniedziałek na antenie Radia Katowice rzecznik PKP zdradził, że negocjacje prowadzone są już tylko z kilkoma firmami, a ich wynik poznamy za kilkanaście dni. Niestety, dworzec będzie wyburzony w co najmniej 90 proc., przy czym kolej nie zdradza, czy pozostałe 10 proc. dotyczyć będzie unikatowej konstrukcji hali, czy peronów.
- Jeżeli chcemy mieć nowy dworzec w Katowicach, wysokiej jakości, przyjazny pasażerom i eliminujący wiele problemów związanych z eksploatacją obecnego dworca, to nie da się tego zrobić bez zburzenia tej konstrukcji. Nie da się mieć nowego dworca w Katowicach i jednocześnie starego - przekonywał na antenie radia Michał Wrzosek, rzecznik prasowy PKP SA.
Słowa rzecznika zaprzeczają temu, co przez ostatni rok obiecywały władze kolei. Po protestach środowisk architektonicznych i konserwatorskich, kiedy za zachowaniem dworca wstawiły się nawet międzynarodowe organizacje Europa Nostra i Docomomo, PKP zapowiedziało zachowanie znacznej części dworca. Czy słowa rzucono wówczas tylko po to, by uspokoić opinię publiczną? - zastanawia się "Gazeta Wyborcza".