Amerykański gigant Sikorsky Aircraft, który wiosną tego roku kupił PZL Mielec, zapowiada europejską ekspansję z udziałem polskich partnerów
Swój udział w produkcji i odbiorze technicznym helikopterów będą miały także warszawskie instytuty lotnicze i WSK Rzeszów, producent elementów silników.
Bruce McKinney, wiceprezes Sikorsky Europe, podkreśla, że plany przyspieszenia produkcji śmigłowca IBH w Mielcu nie mają nic wspólnego z ogłoszonym przez polski rząd zamiarem zakupu ponad 100 helikopterów dla armii i MSWiA. Wartość przetargu już jest porównywana z kwotą ponad 3,5 mld dolarów, którą mamy zapłacić Amerykanom za 48 samolotów F-16.
Na razie amerykański producent robi porządki w mieleckich zakładach. Systematycznie remontowane są hale, wymieniane maszyny, szkolona załoga. Nowy właściciel wydał już 11 milionów na nowe obrabiarki i działania związane z podniesieniem bezpieczeństwa pracy. Sikorsky wywiązuje się też z zobowiązań wynikających z pakietu socjalnego (podwyżki, premie prywatyzacyjne) wynegocjowanego z przedstawicielami liczącej 1500 osób załogi PZL - czytamy w "Rz".
Mimo iż prokuratura wciąż sprawdza, czy przy prywatyzacji PZL Mielec poprzedni właściciel zakładów, czyli Agencja Rozwoju Przemysłu, nie popełnił nadużyć (jeden z zarzutów mówi o zaniżeniu ceny fabryki), Mielec szykuje się do produkcji. - Pierwszy kadłub UH 60 M Black Hawk w wersji przeznaczonej dla US Army zejdzie z taśm montażowych w przyszłym roku - zapewnia w dzienniku prezes PZL Mielec Janusz Zakręcki.
Bruce McKinney potwierdza, że właściciel, zgodnie z umową z ARP, utrzyma w Mielcu produkcję transportowców Skytruck i rolniczych dromaderów. Trwają analizy, jak unowocześnić te samoloty. Sikorsky twierdzi, że we własnej sieci sprzedaży zapewni mieleckim produktom marketing, na przykład w krajach Ameryki Południowej - wyjaśnia "Rzeczpospolita".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Europejska ekspansja PZL Mielec