W środę po południu zostały zerwane rozmowy przedstawicieli celników z rządem, które dotyczyły poprawy sytuacji służby celnej. Obie strony oskarżają się o fiasko dwudniowych negocjacji.
"Jest mi bardzo smutno, że propozycje strony rządowej zostały tak potraktowane, bo one były realne" - podkreślił na tej samej konferencji szef służby celnej Jacek Dominik. Barbara Smolińska z Komitetu Protestacyjnego Porozumienia Białostockiego twierdzi, że to strona rządowa zerwała rozmowy, gdyż nie przedstawiła konkretnych rozwiązań.
Według Iwony Fołty z Porozumienia Białostockiego, rząd jest "kompletnie nieprzygotowany" do prowadzenia negocjacji. "Nie zaproponował nic nowego, o czym nie wiedzielibyśmy od kilku miesięcy. Najpoważniejszy od 10 lat kryzys służby celnej został potraktowany niepoważnie" - powiedziała.
Rząd zaproponował celnikom 500 zł podwyżki brutto od 1 stycznia 2008 roku. Jak powiedział Boni, celnicy mieliby otrzymać kolejne 500 zł podwyżki w 2009 roku, co oznaczałoby zbliżenie ich uposażeń do funkcjonariuszy straży granicznej. "To, co można zrobić w budżecie tego roku, zostało zrobione" - powiedział.
Tymczasem celnicy chcieli 1000 zł podwyżki od początku 2008 roku oraz kolejnych 500 zł w przyszłym roku. "Przedmiotem negocjacji musi być kwota wynagrodzeń ponad kwotę przewidzianą w budżecie" - czytamy w przekazanym dziennikarzom dokumencie podpisanym przez celników. Związkowcy zaznaczyli też, że wzrost wynagrodzeń nie może zależeć od przerwania przez nich protestu.
Celnicy domagali się też, by "służba celna stała się jednolitą służbą mundurową". Chcieli również "uprawnień systemu zaopatrzenia emerytalnego służb mundurowych". Żądają, by regulująca to ustawa została uchwalona do 1 lipca 2008 roku i weszła w życie z początkiem 2009 roku.
Michał Boni odpowiedział, że rząd chce przygotować projekt ustawy modernizacyjnej, która zrównywałaby warunki pracy celników z innymi służbami mundurowymi. Projekt ustawy ma być przygotowany do końca kwietnia i ma ona wejść w życie 1 stycznia 2009 roku.
"W tym pakiecie znalazłyby się kwestie dotyczące wynagrodzeń. Rozważane byłyby kwestie związane z zabezpieczeniem społecznym; także to, co wzbudza takie kontrowersje, jak kwestia emerytur mundurowych" - powiedział Boni. Rząd chce też m.in. wzmocnić fundusz motywacyjny dla celników oraz przeznaczyć dodatkowe środki na sprzęt i wyposażenie specjalne dla służby.
Boni podkreślił, że dzięki przyjętemu we wtorek przez rząd projektowi nowelizacji ustawy o służbie celnej, każdy celnik "czułby się bezpieczniejszy". Projekt znosi przepis, nakazujący zwolnienie z pracy celnika, jeśli zostanie aresztowany. W sytuacji gdy przeciw celnikowi toczy się postępowanie karne lub gdy zostanie aresztowany, funkcjonariusz ma być zawieszony. Jeśli sąd orzeknie niewinność celnika, będzie on mógł wrócić do służby.
Rząd zamierza też wprowadzić zapłatę za nadgodziny, wynoszącą 18 zł za godzinę, zamiast dotychczasowego systemu odbioru czasu wolnego. Wymagałoby to zmiany w ustawie o służbie celnej. Celnicy mają też awansować nie później niż co 5 lat.
Jak podkreślił Boni, rząd chce też rozwiązać problem alokacji, czyli przenoszenia funkcjonariuszy w ubiegłych latach na wschodnią granicę. "Uznajemy za niesłychanie ważne umożliwienie funkcjonariuszom celnym alokowanym powrotu do ich miejsca zamieszkania" - czytamy w dokumencie podpisanym przez stronę rządową.
Mimo zerwania rozmów celnicy podkreślają, są gotowi do prowadzenia merytorycznych rozmów z rządem. "Podtrzymujemy gotowość do podjęcia konstruktywnych i rzeczowych negocjacji. Strona rządowa przedstawia nam tylko hipotetyczne plany" - powiedziała Barbara Smolińska.
Michał Boni podsumowuje, że "zamiast się różnić w ocenie tych propozycji, usłyszeliśmy od kolegów związkowców, że nie było żadnej propozycji" - powiedział. "Nie jestem pewien, czy chcieli usłyszeć to, co mówimy" - dodał.
Zaapelował też do "zwykłych pracowników" służby celnej, by powrócili do pracy. Zaznaczył, że propozycje rządu są nadal aktualne, mimo zerwania rozmów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Fiasko rozmów celników z rządem