Do Polski ciągnie fala używanych samochodów ciężarowych. Popyt na pojazdy jest tak wielki, że sprzedawcy nowych nie mogą nadążyć z realizacją zamówień.
Przez pierwsze cztery miesiące tego roku zarejestrowano w Polsce ponad 50 tysięcy ciężarówek. To o 35 proc. więcej niż rok wcześniej. Tylko niespełna 18 tysięcy z nich to pojazdy fabrycznie nowe. Reszta - czyli dwukrotnie więcej - to sprowadzone z zagranicy pojazdy używane.
Wynika to nie tylko z oszczędności, ale często z braku nowych ciężarówek. Przedsiębiorcy muszą importować pojazdy, jeśli zamierzają wywiązać się z zawartych kontraktów np. na budowę dróg czy przewozy. Od dłuższego czasu mamy do czynienia ze wzrostem zapotrzebowania na samochody ciężarowe. W tej chwili popyt znacznie przewyższa podaż - czytamy w "Rz".
Producenci aut ciężarowych osiągnęli już maksimum swoich możliwości, które nie zadowalają rynku. Wydaje się, że krótkookresowo sytuacja raczej się nie zmieni, bo zapotrzebowanie na ciężarówki w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat utrzyma się na wysokim poziomie - ocenia Katarzyna Strojna z DaimlerChryslerAutomotive Polska. Jej zdaniem używanymi pojazdami interesują się głównie firmy budowlane. - Czas oczekiwania na nowe auta jest zawsze dłuższy niż na używane, przedsiębiorcy nawet jeśli nie chcą, muszą kupować na rynku wtórnym - dodaje przedstawicielka DCAP.
- Większość pojazdów oferujemy z przyszłorocznym terminem dostawy. Dlatego klient, który potrzebuje szybko nowego środka transportu, decyduje się na zakup auta używanego - przyznaje Renata Stefańska z Volvo Polska.