Niejasne przepisy o VAT utrudniają działalność. Polskie przedsiębiorstwa spedycyjne przenoszą siedziby na Cypr i do Czech.
- Cypr nie jest żadnym rajem podatkowym. To unijny kraj, który ma 10-procentową stawkę podatku dla przedsiębiorców i proste prawo - mówi Komorniczak.
Zarejestrowana na Cyprze firma oferująca przewóz towaru np. z Niemiec do Polski nie dolicza VAT, natomiast za taki sam transport, ale organizowany przez firmę z siedzibą w Polsce, nabywca będzie musiał zapłacić 22 procent VAT, tłumaczy Komorniczak. Polskie przepisy dotyczące VAT są zagmatwane i nieprzyjazne wobec rodzimych przedsiębiorstw - czytamy w "Rz".
Komorniczak podał przykład znowelizowanej 1 stycznia br. ustawy o VAT, której zmodyfikowany art. 83 mówi, że stawka 0 procent VAT obowiązuje w transporcie międzynarodowym dla podmiotów wykonujących głównie przewozy międzynarodowe. Nowelizacja polegała na dodaniu słowa „głównie”. Ustawodawca nie powiedział, jakie jest kryterium oceny, a spedytor wybierający przewoźnika najpierw będzie musiał się dowiedzieć, jakim transportem zajmuje się przewoźnik i czy płaci VAT 0 czy 22 procent. Pytanie nie jest błahe, bo również od 1 stycznia nie jest możliwe odliczanie VAT od tzw. pustych faktur, które były wystawiane, gdy VAT został nieprawidłowo naliczony.
- Problemy z ustaleniem prawidłowej stawki VAT są powszechne - uważa prezes Polskiej Izby Spedycji i Logistyki Marek Tarczyński. Spedytorzy dodają, że w gąszczu przepisów gubią się nawet urzędnicy, bo co urząd skarbowy to inna interpretacja prawa podatkowego. Na dodatek definicja transportu międzynarodowego w polskim prawie nie przewiduje przewozów z pominięciem Polski (np. ze Szwajcarii na Ukrainę). W takim przypadku VAT również wynosi 22 procent, co zniechęca do korzystania z usług polskich firm spedycyjnych - czytamy w "Rz".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Firmy transportowe uciekają z Polski