Mimo nakazów węgierskiej policji wielu uchodźców odmówiło w czwartek opuszczenia pociągu do Sopronu, który został zatrzymany w Bicske niedaleko Budapesztu. Policja zdementowała agencyjne informacje, że usunęła z dworca media i ogłosiła go "strefą operacyjną".
Uchodźców miano zawieźć autobusami do znajdującego się w pobliżu obozu. Niektórzy uchodźcy uciekali, inni kładli się na torach, bardzo wielu pozostało w pociągu i skandowało "SOS!".
Powołując się na pomagającym uchodźcom wolontariuszy, agencja AFP podaje, że z dworca Keleti wczesnym popołudniem odjechał do miasta Gyor, położonego w połowie drogi między Budapesztem a Wiedniem, inny pociąg, w którym było około stu imigrantów oraz policjanci.
Według Martona Bisztrai, jednego z wolontariuszy pracujących na dworcu Keleti, jest to "cyniczny manewr władz, policji i kolei, mający na celu wywabienie imigrantów z dworca i wysłanie ich do obozów". Wielu uchodźców wysiadło jednak z pociągu przed odjazdem, gdy rozeszła się wieść, że mają zostać dowiezieni tylko do Bicske.
Według agencji EFE informacja o tym, że pociąg z Budapesztu został zatrzymany w Bicske dotarła szybko do uchodźców w węgierskiej stolicy i w następnym pociągu do Sopronu nie było już migrantów.
MTI informowała wcześniej, że w Bicske na pociąg z Budapesztu czekała policja i tłumacze. Podstawiono ok. 20 autobusów, które miały zawieźć uchodźców do znajdującego się w pobliżu obozu.
Wiele innych pociągów zostało zatrzymanych w Bicske; policja odeskortowała wysiadających pasażerów do dworcowego budynku.
Według agencji informacyjnych policja ogłosiła wcześniej, że dworzec w Bicske jest "strefą operacyjną" i nakazała przedstawicielom mediów opuszczenie tej strefy. Reuters podał, że policja użyła pałek, wypychając dziennikarzy z dworca.
Kilka godzin później komenda główna węgierskiej policji zamieściła na swych stronach internetowych komunikat, w którym "jasno i kategorycznie" dementuje informacje o tym, że dworzec został ogłoszony "strefą operacyjną".
Korespondent węgierskiej agencji MTI potwierdził jednak, że policja kazała wcześniej dziennikarzom czekać przed stacją; kilka godzin później mediom nadal nie pozwalano wchodzić na teren dworca w Bicske.
Na miejsce wysłano w czwartek po południu dodatkowe oddziały policji. Wiele osób w pociągu zasłabło i na dworzec wysłano karetki pogotowia - dodał korespondent MTI.
Węgierska policja, która od wtorku nie wpuszczała na dworzec Keleti imigrantów chcących odjechać do Niemiec i Austrii, wycofała się w czwartek rano. Imigranci wdarli się do stojących na peronach składów mimo obwieszczeni z głośników po angielsku, że pociągi nie odjadą do Europy Zachodniej.
Węgierskie koleje oświadczyły, że wstrzymują bezpośrednie połączenia na Zachód "ze względu na bezpieczeństwo transportu kolejowego".
Od wtorku tysiące uchodźców nie mogły wyjechać z dworca Keleti do Austrii i Niemiec mimo kupionych biletów. Ludzie ci oblegali plac przed stacją, prowadzące do niej przejście podziemne i sąsiednie ulice. Władze w Budapeszcie argumentowały, że Węgry usiłują egzekwować prawo UE, na mocy którego każdy, kto chciałby poruszać się wewnątrz Unii, powinien mieć ważny paszport i wizę Schengen.
Szef wiedeńskiej policji Gerhard Puerstl oświadczył w czwartek, że uchodźcy przybywający z Węgier do stolicy Austrii nie będą rejestrowani ani poddawani kontrolom, a ich podróż dalej na Zachód nie będzie utrudniana.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Imigranci okupują pociąg na Węgrzech