Choć liberalizację rynku pocztowego przesunięto do 2011 r., to firma InPost już się do tego przygotowuje. Wprowadziła swoje znaczki. Jednak brakuje jej sieci skrzynek, do której będą wrzucane listy. W walce z państwowym monopolem firma szykuje ogólnokrajową akcję wymiany skrzynek pocztowych.
Firmie wciąż brakuje skrzynek do wrzucania korespondencji. Poczta Polska nie udostępnia swoich. Te, które są w blokach mieszkalnych, mogą być używane wyłącznie przez listonoszy Poczty Polskiej. Otwierają je specjalnym kluczem. Zgodnie z ustawodawstwem Unii, Polska do 24 sierpnia 2008 r. musi wymienić te skrzynki na takie, które będą dostępne dla wszystkich operatorów pocztowych - wyjaśnia dziennik.
By przyspieszyć ten proces InPost wspiera ogólnokrajową akcję wymiany skrzynek pocztowych, biorąc czynny udział w przetargach jako producent. Ale również na ulicach pojawią się euroskrzynki.
Zgodnie z regulacjami unijnymi, na przesyłki o ciężarze do 50 gramów nadal ma monopol Poczta Polska. Niezależni operatorzy mogą je doręczać, ale muszą pobierać 2,5 razy wyższą opłatę niż narodowy operator. W pozostałych kategoriach wagowych InPost ma konkurencyjne ceny. Np. za przesłanie listu zwykłego o wadze do 500 g zapłacimy 1,22 zł, a Poczta Polska pobiera od 1,35 do 2,10 zł. - czytamy w "ŻW".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: InPost walczy z Poczta Polską o rynek