Cena, jaką już zapłaciło i jeszcze zapłaci Piotrków Trybunalski za wyciągnięcie swojej spółki komunikacyjnej z widma bankructwa, jest niebagatelna. Czy tym razem nauka przysłuży się piotrkowskiej komunikacji? Do tej pory wyników badań rynku komunikacyjnego nikt nie potrafił wykorzystać.
Spółka zrezygnowała ze zlecania zewnętrznym firmom prac, które mogą wykonywać zatrudnieni w niej pracownicy, pojawiły się pierwsze zwolnienia, negocjacje z wierzycielami. Z miejskiej kasy otrzymała potężny zastrzyk finansowy - 1,9 mln zł. Niedawno, za 15 tys. zł, spółka zleciła prof. Olimpii Kunert opracowanie opinii dotyczącej głównych bolączek zakładu i koncepcji ich rozwiązania.
Z opracowania wynika m.in., że należy wymienić autobusy. W lutym prezes spółki Zbigniew Stankowski będzie musiał zdecydować, czy kupi wynajmowanych dotychczas dziewięć autobusów MAN, czy przedłuży umowę najmu.
Z dziewięcioma pracownikami zakład już się rozstał, ale jeszcze w tym roku zatrudnienie powinno zmaleć ze 143 osób do 120. Związki zawodowe póki co nie mają zastrzeżeń, bo dotychczasowe redukcje dotyczyły stanowisk nieprzydatnych spółce.
- O założeniach jednak tego opracowania nie byliśmy jeszcze powiadamiani - mówi Marek Tręda, przewodniczący NSZZ "Solidarność".
Stacje - diagnostyczna, obsługi i paliw- przeszły na wydzieloną działalność gospodarczą w ramach spółki, ale niewykluczone, że po okresie próby przejdą na własny rozrachunek.
Te zmiany zbiegają się z kolejną już podjętą przez miasto próbą uporządkowania miejskiej komunikacji, takiego podzielenia jej między minibusy i MZK, by korzyści odczuli pasażerowie.
To dlatego Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji w Piotrkowie nawiązał kontakt z zespołem prof. Olgierda Wyszomirskiego, tym samym, który kilka lat temu za ok. 100 tys. zł przeprowadził badania i zaproponował rozwiązania komunikacyjnych problemów. Wówczas zarząd dróg, który organizował przetarg na komunikację miejską, nie potrafił wykorzystać opracowania.
Teraz ma być ono wykorzystane, ale pewne dane muszą być uaktualnione, choćby te, które posłużą do sporządzenia nowej mapy układu linii i częstotliwości kursów. - Na badanie rynku komunikacyjnego mamy 155 tys. zł, pierwsi o planach dowiedzą się radni - mówi Jacek Marusiński, dyrektor MZDiK.
Spotkanie z radnymi ma się odbyć na początku lutego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Jak piotrkowski MZK walczy z długami