Mamy płacowy kompromis w LOT. 25 mln zł z zysku za 2007 r. trafi do pracowników. Teraz czas na rozmowy o układzie zbiorowym.
Był on tym trudniejszy, że środki podzielono nierówno. Większe bonusy otrzymały stewardesy i tzw. personel naziemny, nieco mniejsze piloci. Różnice zdań dotyczyły także tego, w jakiej formie mają być realizowane wypłaty. Piloci postulowali jednorazową, stewardesy comiesięczną z odsetkami za ubiegłe miesiące.
Podział zysku nie oznacza jednak podwyżek pensji. Te negocjowane są w osobnym pakiecie powiązanym z nowelizacją umowy o układzie zbiorowym. Zarząd wyznaczył sobie termin, by ostateczne warunki układu ustalić do października. Sytuacja pracowników musi być rozwiązana, zanim LOT wejdzie na ostatnią prostą procesu prywatyzacji.
- Do października zostało niewiele czasu, a negocjacje w tej materii nie należą do łatwych - mówi Krzysztof Zbroja, szef związku zawodowego pilotów.
Jeszcze na początku tego roku pracownicy domagali się wzrostu wynagrodzeń o 30 proc. Dziś już nie są tak mocno przywiązani do tej wielkości.
- Cały czas negocjujemy wysokość podwyżek, które będą obowiązywały przez kilka kolejnych lat. My także jednak mamy wyznaczone negocjacyjne warunki brzegowe. Chcemy zarabiać podobnie jak piloci innych linii lotniczych - zaznacza Krzysztof Zbroja.
Obecnie wynagrodzenia stanowią około 14 proc. ogółu kosztów firmy. W ubiegłym roku pochłonęły blisko 420 mln zł.
"Puls Biznesu" przypomina, że w PLL LOT jest zatrudnionych ponad 3,5 tys. pracowników. W 2007 r. spółka wypracowała zysk 83 mln zł, wobec straty wynoszącej 43 mln zł w 2006 r. Do tej pory nie ma jednak skonsolidowanych wyników całej grupy, choć wiadomo, że Centralwings, tani przewoźnik świadczący także usługi czarterowe, zakończył 2007 r. z minimum 63 mln zł pod kreską
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Jest kompromis w sprawie zysku LOT