Zarząd PKP PLK - działający w obecnym składzie od maja ub. roku - zapewnia, że zmienił już szereg procedur, które upraszczają współpracę z wykonawcami robót budowlanych, a tym samym je przyspieszają. Jednak druga strona argumentuje, że nadal jest wiele do zrobienia.
Taką opinię przedstawił Piotr Witecki, senior associate w kancelarii prawnej DLA Piper, podczas debaty Europejskiego Kongresu Gospodarczego 11 maja zatytułowanej „Inwestycje infrastrukturalne – nowe otwarcie (kolej)”.
Kancelaria ta reprezentuje m.in. interesy firm budowlanych i uczestniczy w pracach Forum Inwestorów, działającego przy PKP PLK.
- Forum to złożyło 47 wniosków zmian do warunków umowy z inwestorem, jako schemat stosowany przez niego podczas przetargów - mówił Witecki. - W 38 przypadkach PLK negatywnie zaopiniowały te propozycje, a wobec 9 wskazały, że „może je rozważyć”.
Ripostując na te uwagi Ireneusz Merchel, prezes zarządu PKP PLK stwierdził, że zarządowi znane są te argumenty.
- Ale nie chciałbym, aby z tego przykładu wyciągano wniosek, że nastawiamy się na „nie” wobec wykonawców - podkreślił.
Według niego, w drugiej ub. roku z własnej inicjatywy PLK wprowadziły kilkadziesiąt zmian do kontraktów z wykonawcami. Zostały natomiast najbardziej problematyczne sprawy.
- Nie możemy zatem mówić, że PLK przyjęła tylko 9 postulatów środowiska, bowiem w istocie jest ich znacznie więcej - zaznaczył prezes Merchel.
Odnosząc się do tempa podejmowania decyzji na budowie podkreślił, że jeszcze w latach 2014-15 proces ten trwał od kilku do kilkunastu miesięcy, a obecnie sprawy problematyczne trafiają pod obrady zarządu w ciągu dwóch tygodni. Jest to możliwe także dzięki mobilizacji kierowników projektów, pierwszego ogniwa w łańcuchu decyzyjnym.