W Katowicach obowiązuje jedna z najwyższych stawek podatku drogowego za naczepy. Właściciele firm transportowych zastanawiają się nad przeprowadzką do sąsiednich gmin. - Znaleźliśmy miasta, gdzie jest dużo taniej, a przerejestrowanie działalności gospodarczej nie jest większym problemem - zapowiadają.
Firmy jednak nie chce zamykać. Znalazł już miasta, gdzie opłaty są tańsze niż w Katowicach. - W Tychach płaci się 1056 zł, a w Bieruniu 1044 zł. Różnica bardzo duża! Oba miasta są niedaleko, więc wyprowadzka nie byłaby żadnym problemem. Dzięki temu rocznie zaoszczędziłbym 40 tys. zł - czytamy w "Gazecie".
Inny z międzynarodowych przewoźników Władysław Mikołajko, właściciel Dantransu, mówi, że na prowadzenie działalności kupił już teren w Tychach. - Oczywiście, trzeba będzie zmienić dowody rejestracyjne, papiery związane z koncesją itp., a na to też trzeba wydać pieniądze. Niech to będzie 10 tys. Jednak taki wydatek się opłaci, bo każdego roku zaoszczędzę dużo więcej - uważa Mikołajko.
Co na to katowiccy radni? - Należałby przeprowadzić symulację, ile pieniędzy na takiej przeprowadzce straciłyby Katowic. To mogą być duże cyfry. Do tego, ile pieniędzy zostawiają właściciele firm transportowych, trzeba jeszcze bowiem doliczyć podatek z prowadzonej działalności gospodarczej - mówi "Gazecie" Adam Warzecha.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Katowice za drogie dla firm transportowych