W dwóch karambolach na autostradzie A1 w powiecie piotrkowskim w obu kierunkach jazdy zderzyły się w czwartek łącznie 72 samochody. Do szpitali trafiły 32 osoby. Trasa w stronę Częstochowy jest przejezdna, wciąż trwają prace nad odblokowaniem pasa w stronę Łodzi.
Jak podała rzeczniczka prasowa łódzkiej policji Joanna Kącka, w obu wypadkach uczestniczyło łącznie 76 pojazdów - 46 w stronę Łodzi i 30 w stronę Częstochowy. W obu zdarzeniach poważniej ucierpiały 32 osoby, które z miejsca wypadków zostały przetransportowane - m.in. śmigłowcami Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - do szpitali w Łodzi, Piotrkowie Tryb., Bełchatowie, Tomaszowie Mazowieckim i Pabianicach.
Najwięcej - 17 poszkodowanych - trafiło do Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie Trybunalskim. Jak powiedziała PAP rzeczniczka prasowa placówki Ewa Tarnowska-Ciotucha, jedna osoba w stanie ciężkim przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej, część pozostałych pacjentów po diagnozach skierowano na oddział chirurgiczny i ortopedyczny. Trzy najciężej ranne osoby skierowano do szpitala im. Kopernika w Łodzi. Dwie z nich przeszły skomplikowane operacje; ich stan jest ciężki.
"To jest zdarzenie absolutnie bezprecedensowe" - powiedział dziennikarzom obecny na miejscu wojewoda łódzki Zbigniew Rau. Dodał, że wstępnie dobrze ocenia pracę pracujących przy karambolach służb i koordynację całej akcji.
W sumie uczestniczyło w niej ponad 100 policjantów, 90 strażaków, 20 wozów ratowniczych, śmigłowiec policyjny oraz kilkadziesiąt oddziałów służb ratownictwa medycznego, w tym dwa śmigłowce LPR.
Okoliczności karamboli na A1 badają śledczy z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. Jak powiedział PAP prokurator Witold Błaszczyk, na miejscu zabezpieczali oni m.in. dowody i utrwalali miejsce ewentualnie zaistniałego przestępstwa. Przesłuchiwano też świadków, zbierano materiały dowodowe, m.in. nagrania z kamer umieszczonych w autach.
Według wstępnych ustaleń policji, przyczyną obu zdarzeń mogły być fatalne warunki pogodowe i niedostosowanie do nich prędkości jazdy. Jak powiedziała Kącka, z powodu gęstej mgły widoczność na niektórych odcinkach mogła wynosić 6-7 metrów.
Na razie nie wiadomo, w jakim kierunku będzie prowadzona sprawa. Ponieważ kilka osób jest w stanie ciężkim, śledczy mogą przyjąć za podstawę postępowania paragraf 2 art. 177 Kk. Zgodnie z nim, osobie, która naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, spowodowała wypadek, którego następstwem śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Autostrada A1 w kierunku Łodzi wciąż jest zablokowana. Ruch w stronę Częstochowy udrożniono po godz. 17, po siedmiu godzinach od zdarzenia. W tym czasie trwały oględziny śledczych, usuwanie wraków aut, likwidowano plamy oleju oraz płyny eksploatacyjne samochodów z jezdni. Ruchem w tym miejscu kieruje policja; obowiązuje ograniczenie prędkości.
Trwa jeszcze uprzątanie skutków większego z karambolów na pasach ruchu w kierunku Łodzi. Jezdnia nadal jest zablokowana. Drogowcy nie potrafią powiedzieć, kiedy ruch zostanie udrożniony. Policjanci kierują pojazdy jadące od Katowic na drogę S8, skąd mogą one zjechać na DK 91 do Łodzi.
Uruchomiona została specjalistyczna infolinia 987 dla rodzin osób poszkodowanych oraz dla osób uczestniczących w zdarzeniu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kilkadziesiąt osób trafiło do szpitali po karambolach na A1