Chwila grozy i noc w Zurychu - to przeżycia pasażerów boeinga 737, którzy lecieli do Portugalii. W trakcie lotu, w kabinie pasażerskiej maszyny należącej do Centralwings, zgasło światło.
- Samolot Centralwings lecący z turystami do Faro w Portugalii lądował awaryjnie w Zurychu - napisał na Alert24 zaniepokojony internauta.
Rzecznik Centralwings uspokaja, że do lądowania awaryjnego nie doszło. Gdy w kabinie pasażerskiej zgasło światło, pilot zdecydował, że wyląduje na lotnisku w Zurychu, by specjaliści naprawili usterkę maszyny.
- Doszło do tak zwanego lądowania technicznego, wszystko zgodnie z procedurami. Nie było żadnego niebezpieczeństwa dla pasażerów - zapewnia Kamil Wnuk.
Jednak pasażerowie udający się do portugalskiego Faro musieli spędzić noc w Zurychu. Kamil Wnuk zapewnia, że linie zapewniły miejsca w hotelu i posiłek dla uczestników lotu. Boeing 737 do Faro poleci dopiero dziś - podał portal Alert24.pl.
Równocześnie na lotnisku w Faro utknęli Polacy, których ten sam samolot miał zabrać w drogę powrotną z wakacji.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kłopoty samolotu Centralwings