Kolbet, producent podkładów kolejowych, poważnie myśli o giełdzie. Ma dwa powody. Przed IPO chciałby jeszcze coś przejąć.
Giełda jest ważna dla spółki z dwóch powodów. Po pierwsze, chodzi o kapitał. Z naszych informacji wynika, że w grę wchodzi podwyższenie kapitału rzędu 80 mln zł. Po drugie, IPO uwalnia spółkę od zobowiązań wobec PKP. Państwowa kolej ma w Kolbecie tylko 1 proc. udziałów, za to dysponuje uprawnieniami, które pozwalają jej blokować decyzje w sprawie zmian w akcjonariacie. Wraz z giełdowym debiutem ograniczenia te automatycznie przestają obowiązywać. Kolbetowi na tym bardzo zależy, ponieważ niedawno pozyskał inwestora — NFI Progress, który zagwarantował sobie przejęcie 60 proc. udziałów w spółce.
Jeszcze przed IPO producent podkładów chciałby przeprowadzić jedną ważną transakcję. Obecnie prowadzi rozmowy z firmą z branży kolejowej na temat przejęcia. Są one już na tyle zaawansowane, że finału można się spodziewać jeszcze w tym półroczu.
— Chcemy przeznaczyć na akwizycję kilkadziesiąt milionów złotych — mówi Rafał Mania, szef rady nadzorczej Kolbetu.
Kolbet jest liczącym się producentem podkładów strunobetonowych, kładzionych pod szyny, z udziałami w tym obszarze rynku kolejowego szacowanymi na 30 proc.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kolbet myśli o giełdzie