PKP po raz pierwszy od wielu lat są na plusie. Związkowcy uznali, że to dobry moment na podwyżki. Przedstawiciele załogi PKP nie straszą strajkiem, ale też go nie wykluczają
Wynik udało się poprawić również spółce PKP Polskie Linie Kolejowe. Wciąż jest na minusie (strata 30 mln zł), ale znacznie mniejszym niż przed dwoma laty.
Wynikami z 2007 r. nie mogą się natomiast pochwalić się PKP Cargo, które po trzech kwartałach miały w kasie prawie 13 mln zł, o 27 mln zł mniej niż na koniec września 2006 r. W całym roku wynik nie będzie o wiele lepszy. Mimo to właśnie pracownicy tej spółki są najbardziej nieugięci w żądaniach - czytamy w "PB".
Dokładniej ta część załogi, która jest związana z utrzymaniem ruchu kolejowego maszyniści, dyspozytorzy itp. - razem 30 tys. spośród 44-tysięcznego personelu spółki. Chcą 50 proc. podwyżki uposażenia zasadniczego i ani złotego mniej. W tym tygodniu uznali, że kontynuowanie rozmów z zarządem nie ma sensu i przeszli do następnego etapu - przedstawili żądania, które nie podlegają już negocjacji.
- Spełnienie postulatów związków kosztowałoby spółkę 511 mln zł. Nie mamy takich pieniędzy. Zaproponowaliśmy ponad 10-procentową podwyżkę, co daje wzrost płacy o 274 zł, ale oferta została odrzucona - mówi w dzienniku Zenon Kozendra, członek zarządu PKP Cargo.
O 500 zł większego uposażenia zasadniczego żąda załoga PKP PR i nie zamierza się targować.- Średnie wynagrodzenie w spółce wynosi 80 proc. średniej płacy krajowej w sektorze przedsiębiorstw. Najwyższy czas, żeby PKP dotrzymały umowy z 1994 r., kiedy zobowiązały się, że płace będą stanowić 110 proc. średniej krajowej - twierdzi w "PB" Tomasz Matera, przewodniczący sekcji pasażerskiej kolejowej Solidarności.
Tyle samo chcą dostać pracownicy PKP PLK, choć po cichu przyznają, że zgodzą się na mniejszą podwyżkę, ale na pewno nie tyle, ile chce dać zarząd (125 zł). - W ubiegłym roku bez szemrania wzięlibyśmy takie pieniądze. Teraz sytuacja się zmieniła - mówi w dzienniku Wiesław Pełka, szef zakładowej Solidarności, zastrzegając, że związki zdają sobie sprawę z możliwości finansowych pracodawcy i gotowe są przystać na kompromis. W razie czego mają mocny argument - blokadę torów. W ubiegłym roku po kilku takich akcjach zarząd spółki zgodził się dodać po 160 zł.
Czy w tym roku możliwa jest powtórka ze strajków? Wiesław Pełka z PKP PLK ostrożnie wypowiada się na ten temat. Bardziej stanowczy są przedstawiciele Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych (KKZZ), która negocjuje podwyżki m.in. w Cargo.
- 5 lutego zbiera się rada konfederacji, która zdecyduje o działaniach. Związki mają prawo ogłosić strajk ostrzegawczy, który może trwać dwie godziny - mówi w "Pulsie Biznesu" Aleksander Motyka, wiceszef KKZZ.