Problem nie w tym, czy na rynku dostawców taboru kolejowego w Polsce jest miejsce dla PESY lub dla Newagu, jak ostatnio podnoszono. Rzecz w tym, aby istniał popyt na tabor kolejowy w kraju, który dysponuje ponad 19 tys. km linii kolejowych.
Jaka jest rzeczywistość? Założenia z 2008 roku to ok.360 mln ton przewozów towarów transportem kolejowym w Polsce w 2015 roku. Przewiezionych w nim zostało 225 mln ton. Te brakujące, prawie 135 mln ton, znalazły się na drogach. Oznacza to też ok. 1 mld zł mniej dla PKP PLK z tytułu udostępnienia przewoźnikom infrastruktury. I tych ton i tej presji na infrastrukturę kolejową dzisiaj brakuje. Zestawienie liczb: ponad 1,5 mld ton rocznie na drogach i nieco ponad 200 mln ton na kolei powoduje nieustanne zainteresowanie decydentów drogami, jako inwestycjami bardziej efektownymi do prezentowania i, co ważne, zamykającymi się w ramach kadencji.
Przyszłe lata pokażą, jak poważne będą konsekwencje zaniechań w kolejowym transporcie towarów.
Samochody osobowe, których w Polsce mamy ok. 600 na 1000 mieszkańców, oraz ciężarowe nie zmieszczą się na planowanej do wybudowania sieci dróg.
Nie ma alternatywy dla konieczności wzrostu roli kolei w przewozach towarów. Im wcześniej to sobie uświadomimy i podejmiemy konkretne, efektywne przedsięwzięcia, tym lepiej. Żeby jednak kolej mogła być w tym obszarze atrakcyjna, spełniony być musi wymóg podstawowy: winna dysponować infrastrukturą, odpowiadającą na wysokie wymagania przewoźników. To warunek podstawowy. Tabor kolejowy, jak pokazują nawet krajowe doświadczenia, nie byłby problemem.
Czy taką infrastrukturę potrafimy zapewnić? Rzeczywistość pokazuje, jak niebezpieczne jest ograniczenie inwestycji kolejowych w obecnym i 2017 roku. To też jednoznacznie wskazuje na potrzebę, niespotykanej dotychczas, koncentracji na efektywnym rozwiązywaniu występujących problemów.
Wydaje się, że do 2023 roku jest jeszcze szansa na pełne wykorzystanie środków z II perspektywy unijnej. Jednak lata 2014 - 2017 to okres zastoju w ich zagospodarowaniu a nadrobienie zaległości w kolejnych będzie niezwykle trudne. A na drogach coraz tłoczniej.
Krzysztof Niemiec, Wiceprezes Zarządu Track Tec SA
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kolejowe dylematy na własne życzenie