Kolej poczuła zapach giełdy. Pierwsza spółka z branży w środę wjedzie na parkiet. Kolejne trzymają kotły pod parą.
Wiadomo, że stoją za nimi osoby znane na rynku kapitałowym: Zbigniew Jakubas (m.in. akcjonariusz Polnej, Optimusa czy Mennicy), Krzysztof Sędzikowski (były prezes KGHM i Impexmetalu) czy Michał Radziwiłł (były szef Elektrimu). Oni poczuli, że kolej ma wreszcie szansę się odkuć - czytamy w "Pulsie Biznesu".
- Dziś kolej jest branżą bardzo rozwojową, a my potrzebujemy pieniędzy na inwestycje - mówi Maciej Radziwiłł, szef Trakcji Polskiej.
- Firmy kolejowe sporo inwestują w infrastrukturę, co jest dobrze postrzegane przez inwestorów. Widać to na przykładzie zagranicznych giełd, chociażby w Londynie, gdzie spółki naszej branży cieszą się dużym zainteresowaniem i zaufaniem giełdowych graczy - dodaje Krzysztof Sędzikowski, dyrektor zarządzający w CTL.
W środę na stację o nazwie GPW wjadą Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego z Łap. Na kolejne kolejarskie spółki zaczekamy do przyszłego roku. W pierwszym kwartale można się spodziewać upublicznienia Trakcji Polskiej oraz PCC Containers - spółki z holdingu logistycznego PCC Rail, specjalizującej się w kolejowych przewozach kontenerowych. Rok później na parkiet powinny wjechać PKP Intercity, które przekształcają się w spółkę akcyjną, a w czerwcu 2008 r. planują publikację prospektu emisyjnego. Zgodnie z rozkładem jazdy, rozpisanym przez poprzedniego wiceministra ds. kolejnictwa, w 2010 r. na GPW powinny znaleźć się akcje kolejnego przewoźnika z logo PKP Cargo. Na New Connect widzą się PKP Informatyka, które zamierzają formalnie wystąpić o zgodę właściciela (czyli państwa) na upublicznienie części akcji w 2010 r. - czytamy w "PB"
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kolejowe firmy chcą na giełdę