Posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt ustawy, która znosi nakaz używania świateł mijania przez cały rok. Sprzymierzeńców tego pomysłu znaleźli nawet w PO - pisze "Polska - The Times".
Wnioskodawcy zmian uważają, że jazda na światłach przez cały rok zwiększyła liczbę wypadków drogowych z udziałem pieszych i rowerzystów. Posłowie powołują się na dane Stowarzyszenia Rzeczoznawców Techniki Samochodowej i Ruchu Drogowego. Wynika z nich, że w zeszłym roku, mimo obowiązku jazdy na światłach przez cały czas, wydarzyło się o ponad 2,5 tys. wypadków więcej niż w 2006 r. Więcej też było ofiar. Dwa lata temu na drogach zginęły 5243 osoby, a rok temu - 5583 osób - podaje dane stowarzyszenia dziennik "Polska - The Times".
Z taką interpretacją nie zgadzają się natomiast funkcjonariusze z Biura Bezpieczeństwa Drogowego Komendy Głównej Policji. Przekonują oni, że politycy PiS popełnili błąd, bo porównali dane całoroczne, zamiast wziąć pod uwagę tylko miesiące letnie. A taka analiza przemawia jednak za pozostawieniem nakazu.
- Jeżdżenie na światłach na okrągło miało spowodować, że będzie mniej zderzeń czołowych, i tak się stało - podkreśla w rozmowie z "Polska - The Times" Marek Jewuła z Krajowego Biura Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Europejska Komisja Gospodarcza ONZ przyjęła natomiast regulację wprowadzającą od 2011 r. obowiązek wyposażania wszystkich nowych samochodów w specjalne światła do jazdy dziennej, zapalane automatycznie przy uruchamianiu silnika.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Koniec obowiązkowych świateł? PiS i PO zgodne