Pół miliona złotych kary zapłaci Arriva PCC - pierwszy prywatny przewoźnik kolejowy w Polsce. Taką kwotę nałoży na firmę Urząd Marszałkowski w Toruniu za odwołane pociągi i opóźnienia w grudniu i styczniu.
Jeszcze w grudniu sprawą zajął się urząd marszałkowski, który ogłosił przetarg i jest organizatorem przewozów regionalnych. W teren wysłał swoich kontrolerów, a przewoźnik musiał przedstawić zarządowi województwa program naprawczy. Zobowiązał się w nim, że sytuacja unormuje się do końca stycznia 2008 r. W piątek podróżnych na trasie Toruń - Sierpc zabrał już szynobus - czytamy w "Gazecie".
- Dzisiaj jest już o niebo lepiej - mówi "Gazecie" Piotr Rybotycki, dyrektor zarządzający Arriva PCC. - Trzymamy się punktualności. Opóźnienia mają charakter techniczny i wynikają ze skomunikowania z innymi pociągami.
Poprawę widzi także urząd marszałkowski. - Pasażerowie Arrivy rzeczywiście przeżyli trudne chwile, ale za kilka miesięcy wszyscy będziemy sobie gratulować odwagi w przełamaniu monopolu PKP - mówi Beata Krzemińska, rzecznik prasowy UM.