Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Podniesienie wynagrodzeń marynarzy oraz m.in. zawarcie układu zbiorowego między armatorem a załogą jednego ze statków - to efekty kontroli przeprowadzonej w polskich portach przez inspektorów Międzynarodowej Federacji Transportowców.
Mazurkiewicz wyjaśnił, że inspektorzy Federacji, w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości mogą skierować sprawę do miejscowego sądu pracy. To z kolei może spowodować zatrzymanie jednostki w porcie. Możliwa jest też odmowa obsługi statku przez dokerów.
Kontrolerzy Federacji sprawdzali m.in., czy załogi statków są zatrudnione na podstawie układów zbiorowych, regulujących m.in. wysokość wynagrodzeń, zasady zatrudnienia czy wymagane warunki socjalne akceptowanych przez Międzynarodową Federację Transportowców (International Transport Workers' Federation - ITF ).
"Warunki pracy i stan techniczny jednostek jest przyzwoity, ale zdarzały się wyjątki" - powiedział Mazurkiewicz. Podkreślił, że akcja dała wymierne efekty. "Udało nam się skłonić greckiego armatora do zawarcia układu zbiorowego z załogą statku +CM Jambos+. Armator jednostki nie miał podpisanego takiego układu z załogą a zatrudniani przez niego pracownicy, zwłaszcza marynarze z Birmy, byli skandalicznie nisko wynagradzani. Zarabiali po 600 dolarów miesięcznie, a stawka minimalna jest o tysiąc dolarów wyższa. Szczegóły układu negocjowane są teraz w Grecji" - wyjaśnił.
Inspektorzy przyczynili się ponadto do zatrudnienia kolejnego marynarza na niemieckim statku "Kormoran" oraz awansowania i podniesienia wynagrodzeń 2 kolejnym marynarzom na tej jednostce.
Wykryli też, że na greckim statku "Ice Queen" układem zbiorowym objęta była jedynie grecka część załogi, a 11 pracujących tam Filipińczyków miało znacznie zaniżone zarobki.
"Nakłaniamy armatora do podpisania układu z całą załogą, bo marynarze bez względu na narodowość muszą być tak samo traktowani" - powiedział Mazurkiewicz. "Armator waha się, ale ten statek regularnie zawija do portów w Polsce i Szwecji i jeśli właściciel nie zmieni postępowania, statek może zostać przez dokerów zbojkotowany w jednym z portów, tzn. dokerzy odmówią pracy przy załadunku czy rozładunku towarów, statek będzie stał w porcie a jego armator poniesie duże straty związane z przestojem jednostki" - dodał.
Inspektor wyjaśnił, że ITF działa nie tylko w obronie marynarzy, ale też uczciwych, dobrze traktujących załogi armatorów. "Nie chcemy, by solidne firmy były wypychane z rynku przez tych, którzy zaniżają koszty, oszczędzając na pracownikach" - powiedział Mazurkiewicz.
Jako pozytywny przykład podał norweską jednostkę "Wilson Husum". "To, co zobaczyliśmy na jej pokładzie, zszokowało nas, a nawet inspektorów ze Szwecji" - relacjonował. "Znakomicie utrzymany; świetne warunki socjalne - np. plazmowe telewizory i najnowszy sprzęt muzyczny w każdej kabinie, a jedzenie jak w dobrej restauracji" - mówił. Zwrócił uwagę również na wysokie wynagrodzenia za pracę.
Oprócz inspektorów ITF w kontrolach uczestniczyły związki zawodowe marynarzy i portowców.
ITF skupia około 500 związków z ok. 130 krajów. Reprezentuje ponad 5 mln członków związków zawodowych, wywodzących się z branży transportu. Blisko milion osób to marynarze i portowcy. Federacja została założona w 1896 roku w Londynie.
Polskie związki w ITF reprezentują: Krajowa Sekcja Marynarzy i Rybaków NSZZ "Solidarność", Sekcja Krajowa Portów Morskich NSZZ "Solidarność", Związek Zawodowy Polskich Oficerów i Marynarzy, Federacja Związków Zawodowych Marynarzy i Rybaków Dalekomorskich oraz Związek Zawodowy Kapitanów Żeglugi Wielkiej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kontrole statków w polskich portach