Potężne korki przy wjeździe na autostradę A1. Każdego dnia auta stoją przed punktem poboru opłat nawet kilka godzin. Trzy bramki nie nadążają z przyjmowaniem samochodów - podaje gazeta.pl za Radiem TOK FM.
Co jednak zrobić w sytuacji, gdy samochodów oczekujących na wjazd jest trzy razy więcej - a w tym miejscu stało się to ostatnio normą. Korki wydają się nieuniknione, a kierowcy rezygnują z przejazdu nie ukrywając irytacji: "To jest chore. Stać w kolejkach na bramkach? Wolę jechać przez miasto" - mówi jeden z nich.
Betkowska przekonuje, że spółka wyciągnie z całej sytuacji odpowiednie wnioski. - Zostaną przedsięwzięte kroki, aby w ciągu najbliższych dni zostały wprowadzone zmiany - zapewnia i dodaje, że jeden pomysł na rozładowanie korków już jest: "Będziemy szli w kierunku wcześniejszego informowania kierowców o konieczności stania w korkach".
TOK FM dowiedziało się, że sytuacja ma się poprawić, kiedy kierowcy będą mogli zjeżdżać na węźle zjazdowym w Nowych Marzach. Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy wspomniany węzeł zostanie oddany do użytku.
Zobacz także: Autostrada do stolicy nie na Euro 2012?
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Korki na A1 - bramki nie nadążają