O tym, że system manualnego poboru opłat za przejazdy autostradami może być niewydolny pisano już wiele miesięcy temu. Wystarczyło posłuchać fachowców.
Jak podkreślali skutkiem takiego podejścia jest postrzeganie osiągania założonych celów przez pryzmat wąskiej perspektywy modernizacji (budowy) infrastruktury transportowej.
Modelowym przykładem tej tezy jest transport kolejowy, w którym cel skrócenia jazdy pociągiem wiąże się z kosztownymi rewitalizacjami (modernizacjami) torowisk, nie zaś – poprawą koordynacji ruchu pasażerskiego czy pracy przewozowej, które mogą być osiągnięte poprzez implementację prostych usprawnień organizacyjnych wspomaganych nowoczesnymi technologiami komunikacyjnymi.
Z podobną sytuacją mamy do czynienia także w przypadku systemu poboru opłat za korzystanie z autostrad. Manualny system poboru opłat stał się już rozwiązaniem anachronicznym, nieefektywnym ekonomicznie oraz operacyjnie – piszą autorzy.
Ten anachronizm dotyka przede wszystkim kierowców samochodów osobowych, których liczba w Polsce przekroczyła już ponad 18,7 mln, co oznacza liczbę zbliżoną do średniej pojazdów w UE na 1000 mieszkańców. Tymczasem, pod względem liczby kilometrów na 100 000 mieszkańców lub 1000 m2 powierzchni, Polska wciąż odbiega od większości państw UE.
Na koniec roku 2010 w Polsce przypadało 2 km autostrad na 100 tys. ludności i 3 km na 1000 m 2 powierzchni, a obecnie wskaźniki te wyglądają niewiele lepiej. Dla porównania w Niemczech na 100 tys. ludności było w tym czasie 16 km autostrad, a na 1000 m 2 powierzchni – 36 km, a w Portugalii – 26 km autostrad na 100 tys. ludności i 30 km na 1000 m 2 powierzchni.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, decydując się na organizację manualnego systemu poboru opłat za korzystanie z autostrad, kierowała się przede wszystkim wąskim kryterium „księgowym”, tj. szacunkowymi dochodami z tytułu funkcjonowania systemu w przyszłości, w mniejszym stopniu natomiast uwzględniono zagadnienia operacyjne - czytamy w analizie.
Zdaniem naukowców budowa manualnego systemu poboru opłat generuje dodatkowe koszty, których można byłoby uniknąć implementując inne rozwiązania organizacyjne. Dla przykładu, samo dostosowanie autostrady A4 na odcinku Bielany Wrocławskie – Gliwice Kleszczów do poboru opłat kosztowało około 233 mln zł.
Warto podkreślić, że suma ta uwzględniała jedynie budowę miejsc poboru opłat bez innych kosztów, takich jak adaptacja pasów ruchu, dróg dojazdowych czy wydatków związanych z wykupem gruntów.
Zobacz rekomendacje ekspertów w dalszej części artykułu: Korki na autostradach zaskoczeniem? Nie, fachowcy ostrzegali!
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Korki na autostradach? Fachowcy ostrzegali przed niewydolnym systemem