Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Kraków i Małopolska są atrakcyjne dla zagranicznych turystów, miasto jest największym w Polsce centrum usług outsourcingowych, rośnie rynek usług kongresowych, coraz więcej osób może sobie pozwolić na zagraniczne wakacje czy weekendowe wyjazdy - mówi prezes zarządu Kraków Airport im. Jana Pawła II dr Jan Pamuła w rozmowie z Anną Jakubczyk z PRTL.pl.
- W przypadku Ryanaira większość tras ma dokładnie takie samo oferowanie jak w roku ubiegłym. Zamykanie najsłabszych połączeń oraz poszukiwanie lepszych jest normalnym zjawiskiem w branży lotniczej. Jeśli pominiemy udział zlikwidowanych połączeń oraz tych, które zostały uruchomione w tym roku to oferowanie za ostatnie 8 miesięcy jest identyczne (co do jednego miejsca!) i wynosi 1 255 tys. dla każdego roku. Ryanair jest też w grupie przewoźników, którzy w okresie od stycznia do końca sierpnia tego roku przewieźli więcej pasażerów z/do Krakowa niż w tym samym okresie 2013 r. W przypadku tej linii jest to 10 tysięcy osób.
Największe wzrosty w tym roku odnotowała Lufthansa (52 tys.), easyJet (48 tys.), Norwegian (30 tys.), Austrian Airlines (16 tys.). Lufthansa i Austrian Airlines zwiększyły swoje oferowanie przejmując połączenia LOT-u i uruchamiając dodatkowe rejsy do Frankfurtu i Wiednia. Pozostałe linie to nasi najwięksi przewoźnicy niskokosztowi.
Skąd te wzrosty? Kraków i Małopolska są atrakcyjne dla zagranicznych turystów, miasto jest największym w Polsce centrum usług outsourcingowych, rośnie rynek usług kongresowych, coraz więcej osób może sobie pozwolić na zagraniczne wakacje czy weekendowe wyjazdy do europejskich miast, a nasze lotnisko cały czas poszerza siatkę połączeń o atrakcyjne destynacje.
Spośród wszystkich polskich portów regionalnych Kraków ma zdecydowanie najszerszą ofertę przewoźników sieciowych. Utraci niedługo Aeroflot, ale po nieco dłuższej przerwie powrócił SN Brussels. A czy są szanse na pozyskanie kolejnych linii tradycyjnych?
- Od maja 2015 wraca do nas Swiss z połączeniem do Zurychu cztery razy w tygodniu. Finalizujemy rozmowy z jeszcze jedną dużą linią. Jest szansa, że pojawi się u nas w przyszłym sezonie letnim. Oczywiście lista przewoźników, z którymi rozmawiamy jest znacznie dłuższa, ale jak wiadomo negocjacje dotyczące wejścia linii na dane lotnisko czy otwarcia nowego kierunku to proces długotrwały.
Wydaje się, że ograniczenie oferty przez Ryanair ma charakter przejściowy. Czy wiecie już, choćby wstępnie, jak będzie wyglądała sytuacja w lecie 2015?
- Jak już wspomniałem Ryanair nie tyle ograniczył oferowanie, co go nie zwiększył. W sezonie letnim 2015 wrócą połączenie sezonowe, obecnie oferowane z dużym powodzeniem. Już w grudniu tego roku przewoźnik wznowi krajowe rejsy do Gdańska. Były w rozkładzie w lipcu i sierpniu i cieszyły się bardzo dużym powodzeniem. Początkowo miały wrócić dopiero wiosną, ale ich potencjał i zainteresowanie tym kierunkiem jest tak duże, że przewoźnik zdecydował się o wcześniejszym wprowadzeniu tego krajowego połączenia do rozkładu. Rozmowy na temat poszerzenia oferty Ryanaira w kolejnym sezonie letnim jeszcze trwają.
Wszystkie duże polskie porty, w tym Kraków, notują letni „boom charterowy”. Jakie, Pana zdaniem, są powody, tej dość chyba niespodziewanej, zmiany na rynku charterowym?
- Lato jest naturalnym czasem „żniw” na tym rynku. Wzrostom sprzyja fakt, że sytuacja geopolityczna w najpopularniejszych rejonach wybieranych w tym roku, jak Turcja i Grecja jest stabilna. W naszym przypadku wzrost ruchu w segmencie czarterowym był efektem zaplanowanych działań, akcji marketingowych prowadzonych wspólnie z agentami sprzedaży. Cały czas prowadzimy rozmowy z touroperatorami na temat zwiększenia oferowania z Krakowa. Proszę również pamiętać, że w naszej ofercie mamy bardzo dużo regularnych połączeń do atrakcyjnych, wakacyjnych miejsc (np. Sycylia, Pafos, Malaga) które uzupełniają ofertę czarterową.
Od kilkunastu miesięcy obserwujemy, że polski ruch lotniczy koncentruje się coraz bardziej na kilku największych lotniskach obsługujących główne aglomeracje. W takiej sytuacji ogromne znaczenia nabiera system transportu naziemnego nie tylko z pobliskiego miasta, ale i dalszych ośrodków. Czy pod tym względem można coś jeszcze poprawić, jeżeli chodzi o port krakowski?
- Czekamy na przywrócenie połączenia kolejowego z dworcem głównym w Krakowie. Jesienią przyszłego roku, po modernizacji torów kolejka docierać będzie do nowej stacji nieopodal terminalu. Będzie to bardzo wygodne rozwiązanie dla pasażerów - kolejka będzie jeździć szybciej i częściej, a ze stacji naziemną kładką będzie można przejść do sali odlotów w nowym terminalu.
Jeśli chodzi o infrastrukturę drogową wokół lotniska to wiele jest jeszcze do zrobienia. Sytuację powinna nieco poprawić budowa kilku rond, prowadzona przez Zarząd Dróg Wojewódzkich. Inwestycja ma się zakończyć w przyszłym roku. Kompleksowe rozwiązanie zapewni dopiero budowa Trasy Balickiej, niestety w najbliższych latach nie jest ona planowana.
Czy zakończony już został poważny cykl inwestycyjny w porcie, czy też w okresie najbliższych 2-3 lat czekają was jeszcze kolejne wyzwania inwestycyjne?
- Parking wielopoziomowy, oddany do użytku zaledwie cztery lata temu pęka w szwach. Chcemy w jego sąsiedztwie zbudować nowy parking terenowy na 1000 aut. Mamy w planach budowę hangaru do obsługi samolotów typu B 737-800, bazy paliw i systemu odprowadzania wód opadowych. Przed nami również decyzja o remoncie obecnej lub budowie nowej drogi startowej. W tej chwili trwają analizy specjalistów uwzględniające uwarunkowania operacyjne, ekonomiczne, społeczne. Na ich podstawie wybierzemy najlepsze rozwiązanie.
A czy pasażerowie korzystający z portu krakowskiego mogą się spodziewać w sezonie Lato 2015 przyjemnych niespodzianek, jeżeli chodzi o ofertę przewozową?
- Niespodzianki będą, ale jest jeszcze za wcześnie by odkrywać wszystkie karty.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kraków Airport: wzrost, mimo ograniczenia oferty Ryanaira