Brytyjska poczta z charakterystycznym czerwonym logo to jeden z najstarszych tego typu urzędów na świecie. Jej początki sięgają pierwszej połowy XVI wieku, kiedy król Henryk VII powołał urząd „Master of the Posts”, niecałe sto lat później przekształcony w Royal Mail.
W zeszłym tygodniu rząd Gordona Browna zapowiedział sprzedaż jednej trzeciej udziałów Royal Mail, które mają trafić w prywatne ręce. Zarobione w ten sposób pieniądze miałyby posłużyć modernizacji instytucji. Obecnie, na tle innych europejskich poczt, brytyjska wyraźnie zostaje w tyle i, jak twierdzi rząd, bez restrukturyzacji może nie przetrwać nadchodzących lat.
Skąd obecne kłopoty? Rynek pocztowy maleje na skutek upowszechnienia się poczty elektronicznej. Dodatkowym problemem jest deficyt w funduszu emerytalnym RM, sięgający w tej chwili prawie 6 mld funtów. Raport opublikowany przez rząd wskazuje, że bez wprowadzenia zmian, deficyt emerytalny będzie się pogłębiał, pochłaniając w całości zyski instytucji.
Proponowane zmiany zakładają przeniesienie kosztu pocztowych emerytur na podatników oraz stworzenie specjalnego funduszu chroniącego RM przed przyszłą konkurencją (rynek pocztowy w UK jest otwarty dla konkurencji od trzech lat, chociaż RM pozostaje głównym dostarczycielem przesyłek).
Plany rządu wzbudzają jednak szereg kontrowersji, głównie w szeregach rządzącej Partii Pracy. Posłowie z ugrupowania Labour wspólnie ze związkami zawodowymi obawiają się, że restrukturyzacja oznacza głównie zwolnienia i to w momencie, kiedy rząd powinien zdecydowanie chronić miejsca pracy. Związki zawodowe podają, że RM zarobiła w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy 2008 roku 255 mln funtów, co oznacza, że instytucja jest zdrowa i może nadal działać na obecnych zasadach.
Rząd premiera Browna odpowiada, że nie ma innej możliwości zapobieżenia kłopotom firmy, a ewentualne podniesienie cen usługi (czyli znaczków pocztowych, obecnie najtańszych w Europie) nie jest w stanie znacząco podnieść zysków RM, ponieważ Brytyjczycy konsekwentnie przestają korzystać z usług poczty na rzecz komunikacji elektronicznej. Poprawa jakości usług może nastąpić jedynie po zainwestowaniu dużych środków w technologie, a tego - zdaniem rządu - nie da się sfinansować bez sprzedaży części spółki.
W szeregach Royal Mail pracują również nasi rodacy. Chociaż w Polsce zatrudnienie na poczcie kojarzy się z bardzo niskimi zarobkami, to w UK sytuacja listonoszy jest znacznie lepsza.
Rząd planuje sprzedaż części RM już latem tego roku, chociaż wpierw musi przeprowadzić przez parlament odpowiednią ustawę. Zmiany popierają Liberalni Demokraci oraz Partia Konserwatywna. Wstępne zainteresowanie kupnem kawałka RM wykazała już duńska firma pocztowa TNT.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Królewska poczta bez Polaków?