Nie jest tajemnicą, że byłem zwolennikiem konsolidacji zbrojeniówki wokół Polskiego Holdingu Obronnego, czyli na bazie, jaką tworzą firmy z grupy. Ta koncepcja przegrała i ja odchodzę razem z nią - tak Krzysztof Krystowski w rozmowie z portalem wnp.pl skomentował swoje odwołanie z funkcji prezesa zbrojeniowego holdingu.
I dodał, że nie zna ostatecznych wyników całego posiedzenia rady, ale podobno została zaakceptowane przez RN tzw. nowa umowa w kontrakcie indyjskim.
- To taka moja mała satysfakcja, że po półtora roku walki doprowadziłem do takiego stanu, że rada nadzorcza uznała, że to jest dobrze wynegocjowany kontrakt - dodał.
Na pytanie, co dalej ze sprawą złożenia zawiadomienia do prokuratury o ataku medialnym na holding, Krystowski powiedział: wszystko zależy od firmy, to nie był mój prywatny wniosek.
- Do ostatniej godziny pracowałem jak najlepiej potrafiłem na rzecz firmy. Rada nadzorcza, która mnie odwołała, obradowała wiele godzin. Uczestniczyłem w całym posiedzeniu. Bardzo dużo ważnych tematów podczas tych obrad udało się przeprowadzić. A na koniec zostałem odwołany - powiedział Krzysztof Krystowski.
Polecamy: Prezes PHO: doszło do ataku medialnego na naszą spółkę