W 2017 r. w Polsce zgłoszono 136 incydentów z użyciem lasera, w tym 111 dotyczyło samolotów pasażerskich. To o około 30 proc. więcej niż rok wcześniej - oznajmił prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego Piotr Samson. Dodał, że najwięcej takich incydentów odnotowano na lotnisku w Krakowie, a na drugim miejscu jest port w Warszawie.
Jak dodał, to około 30 proc. więcej takich incydentów niż w 2016 roku.
Wyjaśnił, że każdy taki incydent, to potencjalne zagrożenie, ponieważ oświetlenie pilota może spowodować utratę kontroli nad samolotem.
"Pilot podczas podchodzenia do startów i lądowania musi być maksymalnie skupiony na przyrządach i w momencie, kiedy dostaje ostry sygnał laserem w oczy, traci orientację i widzialność. Szczególnie w ostatniej fazie lądowania, kiedy lot wykonywany jest manualnie, nie w automacie, kiedy wszystko jest w rękach pilota" - powiedział Samson.
Jak dodał, w latach 2009 - 2017 zauważalny jest wzrost zdarzeń z udziałem lasera.
"Widzimy sezonowość tych zdarzeń, w dużej mierze związana jest z pogodą. Widać, że używanie tego lasera dla wielu osób jest zabawą. Szczególnie w miesiącach letnich" - tłumaczył.
Z danych ULC wynika, ze najczęściej do zdarzeń z udziałem lasera dochodzi na lotnisku w Krakowie, a na drugim miejscu jest Warszawa, Poznań i Gdańsk i Katowice.
Jak powiedział Samson, kara w Polsce za użycie lasera to grzywna - średnio wynosi ona 500 zł.
"W nowym projekcie ustawy, w którym chcemy zmodyfikować prawo lotnicze, wnosimy o to, aby maksymalny poziom grzywny był 100 tys. zł. Tak, aby to naprawdę odstraszało te osoby, które próbują się bawić laserem" - podkreślił prezes ULC.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Lasery są coraz większym zagrożeniem dla lotnictwa cywilnego