Transport lotniczy stał się kolejną (po żywności) ofiarą hossy na rynkach surowcowych, a ceny ropy niemal codziennie biją rekordy. By ratować swoje finanse, wiele linii lotniczych będzie musiało podwyższać ceny biletów, kilka już to zrobiło.
Ale nawet najbogatsi przewoźnicy, tacy jak Air France czy niemiecka Lufthansa, przerzucają wzrost kosztów paliwa na pasażerów. Wczoraj Air France poinformował, że dopłata paliwowa na trasie Europa - USA wynosi teraz 144,7 dol. W przypadku tej linii jest to 16. podwyżka cen od maja 2004 r. (wówczas baryłka ropy kosztowała nieco powyżej 30 dol., a dziś zbliża się do 120 dolarów). Dodatkowo jeszcze Unia Europejska zapowiedziała włączenie linii lotniczych do grupy odpowiedzialnych za zanieczyszczenie środowiska (grozi to sporymi karami dla branży) - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Jakby tego było mało, rosną w lotnictwie również naciski płacowe. Zdaniem sekretarza generalnego IATA Giovanni Bisignaniego gorsze czasy mogą oznaczać przyspieszoną konsolidację w branży.
- Członkami IATA jest 260 linii lotniczych, ale udział rynkowy największych nie przekracza 5 proc. Tylko w tym roku przybędzie 1200 samolotów, czyli ich oferta zwiększy się o ponad 11 proc., podczas gdy liczba pasażerów będzie większa tylko o 5 proc. Bankructwa są nieuchronne - uważa Bisignani.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Latanie już nie takie tanie