Opóźniona liberalizacja rynku to prezent dla Poczty Polskiej. Z terminów ustalonych przez UE nie cieszą się mniejsze firmy pocztowe, zaś kurierskie chcą wydzielenia swoich usług z rynku pocztowego.
- Wcześniej nasz rynek nie byłby gotowy do świadczenia usług wyższej jakości. Brak okresu przejściowego mógłby utrudnić sytuację. Ważne, że Polska dostała tę możliwość i pewnie z niej skorzystamy. Jestem optymistą, jeśli chodzi o przystosowanie Poczty Polskiej przez najbliższe 5 lat - powiedział po unijnym spotkaniu Jerzy Polaczek, minister transportu.
Swojego zadowolenia z podjętej w Luksemburgu decyzji nie kryje także nasz narodowy operator pocztowy. - Ustalenie terminu liberalizacji na początek 2013 r. pozwoli na opracowanie sposobu finansowania tzw. usługi powszechnej, w tym przesyłanie listów do 50 g na terenie całego kraju, tak aby skorzystać mógł z niej każdy obywatel - powiedział dziennikowi Radosław Kazimierski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.
Problem w tym, że pozostali gracze rynku usług pocztowych różnie ustawodawstwo unijne interpretują. Niektórzy postulują na przykład wyłączenie z rynku pocztowego firm świadczących usługi kurierskie i ekspresowe. Powołują się m.in. na odpowiednie zapisy dyrektywy Parlamentu Europejskiego (97/67/WE). Tłumczą, że te usługi stanowią odrębny segment rynku i obejmują usługi wartości dodanej, za które klienci gotowi są zapłacić więcej. Poza tym operatorzy świadczący usługi ekspresowe korzystają z innej sieci dystrybucji niż operatorzy pocztowi.
Ze spowolnienia procesu liberalizacji nie są zadowolone firmy świadczące usługi stricte pocztowe. - Odłożenie tego w czasie obciąży nas większymi kosztami związanymi z używaniem cięższych kopert. Stracą na tym również klienci. Okres ochronny Poczty Polskiej uniemożliwi im bowiem swobodny wybór alternatywnych i często tańszych usług pocztowych - dodaje w "Pulsie Biznesu" Marek Sadowski, członek zarządu PAF Operator Pocztowy.
Kolejnym punktem spornym, związanym z pracami nad nową dyrektywą pocztową, była na luksemburskim spotkaniu ministrów tzw. usługa powszechna. Jej celem jest zagwarantowanie wszystkim obywatelom możliwości dostawania i nadawania przesyłek przez co najmniej pięć dni w tygodniu "za rozsądną cenę", co ważne - także na terenach wiejskich.
W tym celu w każdym kraju ma być powołany specjalny fundusz kompensacyjny, na który mają płacić prywatni operatorzy aktywni na danym rynku. Teraz Poczta Polska rekompensuje sobie te koszty, korzystając z monopolu na przesyłki do 50 g. Sytuacja ma się zmienić od 1 stycznia 2013 r.
Problem w tym, że operatorzy świadczący usługi kurierskie i ekspresowe nie chcą się składać na ten fundusz, gdyż uważają, że nie są częścią rynku pocztowego i nie interesują ich usługi powszechne.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Liberalizacja rynku pocztowego zaszkodzi mniejszym firmom?