Około 140 samochodów ciężarowych i autokarów poruszało się, przez trzy godziny w środę przed południem, ulicami Wilna z prędkością 20 km na godzinę.
"Nie chcemy jałmużny, chcemy jedynie, by nas usłyszano, zrozumiano i udzielono pomocy" - powiedział prezes Narodowego Zrzeszenia Przewoźników "Linava", organizatora protestu, Algimantas Kondruseviczius.
Środowe utrudniania w ruchu na ulicach Wilna było pierwszą akcją protestacyjną litewskich przewoźników. Jeżeli nie przyniesie ona skutków, przewoźnicy nie wykluczają blokady ulic, a nawet blokady jedynej w państwach bałtyckich rafinerii "Mażeikiu Nafta". Do planowanego na sierpień protestu przewoźników zamierzają dołączyć rolnicy i wyjechać na ulice traktorami.
Przewoźnicy są przekonani, że rząd nie wykorzystuje wszelkich możliwych środków w celu zmniejszenia cen oleju napędowego.
Ich zdaniem, jednym z takich środków byłoby liberalizacja importu paliw i w ten sposób stworzenie konkurencji dla monopolisty na litewskim rynku, jakim jest rafineria w Możejkach, którą zarządza polski koncern OKN Orlen.
Jak donosi we środę dziennik "Lietuvos Żinios", powołując się na dane litewskiego ministerstwa gospodarki, Możejki zajmują 100 procent litewskiego rynku benzyny i 87 proc. rynku oleju napędowego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Litwa: Protest przewoźników przeciwko wysokim cenom paliw