Według najnowszych danych nie 17, a 14 osób zginęło w katastrofie lotniczej w Montanie w USA - twierdzi Federalna Administracja Lotnicza. Wśród ofiar jest siedmioro dzieci, które jechały na obóz narciarski. Z kolei na lotnisku w Tokio przy lądowaniu rozbił się samolot jednej z firm kurierskich. Zginęły tam dwie osoby.
Wśród 14 zabitych w tej katastrofie jest siedmioro dzieci i siedmioro dorosłych - podała Federalna Administracja Lotnicza (Federal Aviation Administration - FAA). Według rzecznika FAA Mike'a Fergusa nikt w samolocie nie przeżył katastrofy. Nie było jednak ofiar na ziemi. Inne dane podaje BBC, która pisze o co najmniej 16 ofiarach, zaś Reuters donosi o 17 zabitych.
- Uderzył prosto w ziemię. Poszedłem tam i starałem się pomóc. Myślałem, że może będą mógł wyciągnąć kogoś z płomieni - powiedział świadek tragedii Steve Guidoni.
Lecąca z Kalifornii maszyna pierwotnie miała udać się do miejscowości Bozeman, jednak pilot zmienił trasę i skierował ją na bliższe lotnisko w Butte. Nie zdążył dolecieć. Komentarza na temat katastrofy odmówił zarówno miejscowa straż pożarna, jak i rzecznik lotniska w Butte. Na miejsce katastrofy wysłano ekipę śledczą z Krajowej Rady ds. Bezpieczeństwa Transportu (NTSB).
W Japonii na międzynarodowym lotnisku Narita w Tokio rozbiła się maszyna typu McDonnell Douglas MD-11 należąca do firmy kurierskiej FedEx.
Według pierwszych ustaleń silny podmuch wiatru w ostatniej fazie lądowania uniósł dziób maszyny, która następnie uderzyła w pas startowy, a chwilę później pojawiała się kula ognia i smuga gęstego dymu. Taki przebieg zdarzeń wydaje się potwierdzać nagranie wideo, pokazujące moment katastrofy.
Samolot przyleciał z Guangzhou w Chinach. Jak donosi agencja Reutera powołując się na japońską telewizje Asahi, na pokładzie maszyny zginęło dwóch pilotów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Lotnicze katastrofy w USA i Japonii