Studenci Politechniki Krakowskiej pomagają podróżnym odnaleźć się na krakowskim lotnisku w Balicach. Łatwo ich rozpoznać. Ubrani są w pomarańczowe kamizelki z napisem "Need Help?"
- Robimy wszystko i nic. Jeśli zajdzie taka potrzeba, to organizujemy pomoc medyczną, a dla osób niepełnosprawnych wózki inwalidzkie. Ustawiamy też ludzi w odpowiednich kolejkach i próbujemy utrzymać w nich porządek - mówi jedna z wolontariuszek. - Organizację mamy opanowaną już do perfekcji - dodaje inna. Studenci pomagają nie tylko pasażerom. Ułatwiają też pracę pracownikom lotniska. Zastępują ich w pilnowaniu porządku, udzielaniu informacji, wysłuchiwaniu problemów.
- Największy zamęt jest w trakcie odprawy pasażerów lecących do Chicago - twierdzą studenci. Wtedy przychodzi najwięcej osób z całymi swoimi rodzinami i robi się straszny bałagan.
Młodzi ludzie są studentami Zarządzania w Transporcie i Logistyki na krakowskiej Politechnice. Pomysł pracy na lotnisku podsunął im ich wykładowca, pisze krakowska gazeta.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Lotniskowa, pomocna dłoń w Balicach