Gdańsk przeprosi się z Gdynią, w której jednak powstanie lotnisko cywilne. Potrzebny jest tylko podpis ministra obrony.
— Raport zaprezentujemy na najbliższej radzie nadzorczej gdańskiego portu. Z analizy wynika, że ze względu na podjęte w Gdańsku prace rozbudowy portu Gdynia będzie mogła obsługiwać mały ruch biznesowy, cargo i czartery. Nie chcemy w Trójmieście tworzyć konkurencji — mówi Jan Kozłowski.
Port w Gdańsku właśnie ruszył z inwestycjami, które za kilka lat mają mu umożliwić obsługę 7 mln pasażerów rocznie (w 2007 r. przez port przewinęło się 1,8 mln).
Co na to Gdynia? Janusz Stateczny, prezes portu, podkreśla, że każdy krok w kierunku uruchomienia lotniska przyjmuje z zadowoleniem. Nie chce jednak niczego komentować przed prezentacją opracowania.
W zasadzie sprawa wraca do punktu wyjścia, bo Gdynia wielokrotnie zapewniała, że chce rozpocząć od obsługi małych samolotów biznesowych, które już mocno doskwierają Gdańskowi. Gdyńska inwestycja nie powstanie też z dnia na dzień, więc Gdańsk miałby czas na realizację własnych planów. Włodarze Gdyni wielokrotnie zapewniali również, że nie zamierzają być dla Gdańska konkurencją. Wniosek marszałka o przyznanie statusu lotniska cywilnego dla Gdyni jest już złożony w resorcie obrony.
— Czeka na podpis ministra — wyjaśnia Jan Kozłowski.
Lotnisko w Gdyni ma być gotowe na przyjęcie samolotów w ramach EURO 2012. Koszt inwestycji szacowany jest na 100 mln zł.